

22-lata temu zaginęła Joanna Zawadzka z Kikoła w pobliżu Torunia. W 2018 roku Prokuratura Okręgowa we Włocławku wznowiła śledztwo w tej sprawie. Zaczęto prowadzić je w kierunku zabójstwa i cały czas trwa. Przełomu chyba jednak nie ma. Czy będzie?
Kikół to niewielka, popegeerowska miejscowość w województwie kujawsko-pomorskim. To tutaj wychowała się i dorastała Joanna Zawadzka. Przez rodziców trzymana była krótko, ale, jak to nastolatka, potrafiła znaleźć sposoby na to, aby wyjść z domu i zabawić się. Jednym z jej ulubionych miejsc był nieistniejący już klub Pola w Lipnie, rodzinnym mieście międzywojennej aktorki Poli Negri i nazwany tak na jej cześć.
Imię ojca jak policjanta
Dzień po ostatnim egzaminie maturalnym Joanna urodziła córeczkę. Rodzicom nie zdradziła, kto jest ojcem. W akcie urodzenia wpisała tylko jego imię i brzmiało ono tak samo, jak imię pewnego policjanta z lipnowskiej komendy. Rodzina i znajome zaginionej wskazywały go jako tego, z którym Joanna się spotykała. Rodzina naciskała na to, aby uregulowała sprawy związane z alimentami na dziecko. I ponoć kilka dni przed zaginięciem Joanna rzeczywiście była w sądzie w Lipnie. Chciała dowiedzieć się, jak wygląda założenie sprawy o alimenty. Ale żadne formalne kroki w tej sprawie nie zostały wykonane.
Fakty są natomiast takie, że po urodzeniu córki, Joanna zatrudniła się w biurze rachunkowym w Lipnie. 17 lutego 1997 roku wróciła z pracy około godziny 18. Pobawiła się z dziewięciomiesięczną córeczką, wstawiła wodę na pranie i wyszła na spotkanie z koleżanką. Trwało ono 20 minut. Potem przyszła znów do domu.
Co zastanawia do dziś, wzięła ze sobą album ze zdjęciami córeczki i wyszła. Do koleżanki już nie dotarła. Stąd podejrzenie, że miała spotkać się jeszcze z kimś dla kogo te zdjęcia miały znaczenie. Być może z ojcem dziecka.
Wciągnięta do auta
Tego nie wiadomo, ponieważ tamtego wieczora ślad po Joannie zaginął. Gdy nie pojawiła się w domu do rana, jej rodzice zawiadomili policję o zaginięciu córki.
Już po zniknięciu Joanny, jej matce przekazano, że tamtego wieczora widziano, jak między blokami, gdzie mieszkali, pojawił się samochód. Było w nim dwóch mężczyzn. Kobieta miała zostać potraktowana gazem pieprzowym, a następnie uderzona w głowę i wciągnięta do auta.
Anonim w tej sprawie dotarł również do prokuratury, która prowadziła nawet postępowanie pod kątem porwania, ale żadnych dowodów na popełnienie takiego przestępstwa nie znaleziono.
Identycznie zresztą jak na jej zabójstwo, samobójstwo czy ucieczkę.
Sprawdzano wątek policjanta jako ojca dziecka Joanny. Dwukrotne badania DNA nie potwierdziły jego ojcostwa. Nie był więc o nic podejrzany. W tej sprawie miał charakter świadka.
Pojawiły się również informacje, że związek z jej zaginięciem może mieć ktoś ze środowiska przestępczego Lipna. Między innymi dlatego, że przestępcy również chodzili do klubu Pola, w którym bawiła się Joanna. Z tego środowiska miały pojawiać się różne informacje na temat jej losów. Z jednych wynikało, że nie żyje, bo żądała od kogoś alimentów i trzeba było ją uciszyć. Według innych żyje, tylko uciekła z kimś, dlatego wzięła album ze zdjęciami dziecka.
Umorzenie i wznowienie
Prokuratura umorzyła w końcu śledztwo w tej sprawie z powodu niewykrycia sprawcy ewentualnego przestępstwa.
W ubiegłym roku Prokuratura Okręgowa we Włocławku na nowo wszczęła postępowanie dotyczące zaginięcia Joanny Zawadzkiej. Rozpoczęła je w kierunku zabójstwa kobiety. Nie jest tajemnicą, że przyczyniła do tego jej dorosła już córka, która cały czas nie może pogodzić się ze zniknięciem matki. To dzięki jej zaangażowaniu i pomocy stacji telewizyjnych mieli pojawić się nowi świadkowie, którzy chcieli złożyć zeznania. Wcześniej ponoć się bali.
– Śledztwo w tej sprawie cały czas trwa. Nadzoruje je Prokuratura Okręgowa we Włocławku, a czynności wykonują policjanci z tak zwanego Archiwum X Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy – mówi Wojciech Fabisiak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Włocławku, która jednak nie chce informować o jego szczegółach. Na przykład o tym, co powiedzieli ci nowi świadkowie i czy rzuciło to jakieś nowe światło na to postępowanie.
Wydaje się jednak, że do przełomu w śledztwie jednak nie doszło, ponieważ nie ma informacji o tym, że ktoś do tej sprawy został zatrzymany.
Joanna Zawadzka jest również nadal poszukiwana jako osoba zaginiona.
Waldemar Piórkowski
współpraca: Małgorzata Oberlan