Do Kanału Piastowskiego w rejonie przeprawy promowej Karsibór w Świnoujściu, na tak zwanej „betonce”, wpadł samochód. W środku było trzech nastolatków. Nie żyje dwoje 15-latków.
Do tragedii w Świnoujściu doszło we wtorek około godz. 18.35. W samochodzie było troje nastolatków: 15-letnia dziewczyna i dwóch 15-letnich chłopców. Jeden z nastolatków wydostał się o własnych siłach. Wyszedł po drabince przy nabrzeżu i został przetransportowany do szpitala.
Poszukiwania dwóch pozostałych osób trwały około dwie godziny – informuje portal iswinoujscie.pl. Na miejscu byli strażacy, policja, SAR, straż graniczna i pogotowie. Na miejscu nie było jednak płetwonurków.
W akcję zaangażowano prywatną firmę pracepodwodne.com. Przypłynął także statek do badania dna. Dopiero dwie godziny później, koło godziny 20.30 w wodzie znaleziono dwa ciała.
Późnym wieczorem nurkowie wydobyli z wody dwie poszukiwane osoby. Niestety, mimo reanimacji, nie udało się przywrócić czynności życiowych.
Jak twierdzą świadkowie, dramat zaczął się od „kręcenia bączków” na betonowym nabrzeżu, około 200 metrów od przeprawy promów Karsibór. Ciemny samochód w pewnym momencie zamiast zawrócić, wpadł do kanału.
15-latka miała siedzieć na kolanach kolegi i prowadzić auto.
15-latek, któremu udało się uwolnić, jest przytomny, w kontakcie. Był wychłodzony, w szoku. To on po dopłynięciu do brzegu, poinformował, że w aucie są jeszcze dwie uwięzione osoby.
źródło:wp.pl