Marzy mi się dziesięcina

Na Węgrzech od 1 stycznia 2017 roku wprowadzona zostanie nowa stawka podatku dla firm, która wynosić będzie 9 procent i będzie to najniższa stawka w całej Unii Europejskiej. W Polsce też niby coś się robi w tej dziedzinie, ale nie dla wszystkich. Od 1 stycznia 2017 roku mali podatnicy oraz firmy rozpoczynające działalność będą mogły płacić niższy 15% podatek dochodowy od osób prawnych (CIT).

Niestety dotyczy to tylko spółek, u których wartość przychodu ze sprzedaży brutto nie przekracza 1,2 mln euro. Ja nie mam takiej sprzedaży, ale nie mam też spółki, i nadal będę płacił 19 procent podatku, co niemal całkowicie uniemożliwia rozwój mojej firmie oraz zatrudnianiu nowych pracowników. A takich, jak moja rodzinnych firm jest pewnie ze 40 procent w Polsce. I o nich obecny rząd całkowicie zapomniał. Co, jako zwolennik tej ekipy, zauważam ze smutkiem. Są tylko kolejne obciążenia
Rząd podnosi płace minimalne?! Łatwo się podnosi kosztem pracodawców. Moim kosztem choćby. A podatki bez zmian, ZUS bez zmian itp. itd.
Kilka tygodni temu prezydent Andrzej Duda stwierdził niezbyt mądrze; „Kiedy słyszę lament, że niektóre firmy mają problem, bo się pracownice zwalniają, bo jest program 500 plus i kobiety mówią, że im się nie opłaca pracować za 1200, to mówię: „to bardzo dobrze. To im zapłaćcie więcej”
Odpowiem krotko: To stwórzcie nam warunki, aby płacić więcej, obniżcie podatki i ZUS. Łatwo jest tylko wymagać a nic nie dawać. Dorzucać jedynie nowych zobowiązań.
Jak na to patrzę to mam pewność, że o wiele bardziej sprawiedliwa była średniowieczna dziesięcina niż podatki płacone obecnie w Polsce. O podatkach na Węgrzech nie wspominając. A miało być jak w Budapeszcie…

Janusz Szostak

Zobacz również: