fot. Policja

W miniony poniedziałek Agnieszka S., policyjna psycholog z bydgoskiej komendy, nie stawiła się w pracy. Rozpoczęły się poszukiwania 38-latki. Ich finał okazał się tragiczny. Po niespełna tygodniu ciało kobiety znaleziono w garażu. Zatrzymana została jedna osoba, która już miała usłyszeć zarzuty. Agnieszka S. zaginęła niespełna tydzień temu. Kiedy w poniedziałek (14 października) nie zjawiła się w pracy, rozpoczęły się poszukiwania. Samochód kobiety znaleziono niedaleko mostu. Policja nie wykluczała samobójstwa.

38-latka była cywilnym pracownikiem przy zespole ds. nieletnich Komedy Miejskiej Policji w Bydgoszczy. Pracowała nad doktoratem z psychologii – podał „Express Bydgoski”. Agnieszka była lubiana.

Zaginiona była rozwódką. Choć rozstała się z mężem cztery lata temu, to nadal mieszkali wspólnie i wychowywali 7-letniego synka – podała „Gazeta Wyborcza”. Były mąż 38-latki pracował na Śląsku i pojawił się w domu tylko na weekendy. – Od lat łączył ich już jedynie wspólny kredyt – powiedział eden z policjantów.

W akcję poszukiwawczą byli zaangażowani nie tylko policjanci, strażacy i płetwonurkowie. Przeczesywano Zalew Koronowski i jego okolicę, to tam mieszkała 38-latka. – Zwłoki kobiety zostały odnalezione w garażu – powiedziała  mł. insp. Monika Chlebicz, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

Po ujawnieniu zwłok 38-latki zatrzymano jej byłego męża. Doprowadzony do prokuratury 42-latek usłyszał zarzut zabójstwa byłej żony. Mężczyzna ostatecznie miał się przyznać do zarzucanego mu czynu. Podejrzany udusił Agnieszkę, jej ciało zakopał w garażu, a potem upozorował samobójstwo.

Mężczyźnie grozi dożywocie.

Źródło: Gazeta Wyborcza, fakt24

Zobacz również: