Jak o setkach tysięcy innych tzw. „uchodźców” przybyłych do Niemiec, o człowieku opisywanym dziś w mediach jako Hussein K. wiemy tyle tylko, ile jemu samemu chciało się powiedzieć o sobie niemieckim władzom. Podobno ma 17 lat i pochodzi z Afganistanu.

Jeśli chodzi o pewniejsze informacje na jego temat wiemy, że od roku przebywał w Niemczech jako „nieletni, pozbawiony opieki uchodźca” u pewnej rodziny oraz że zgwałcił i zamordował Marię Landenburger, studentkę z Freiburga, a jej ciało wrzucił do rzeki. Teraz z doniesień medialnych zaczyna wyłaniać się mroczna przeszłość tej afgańskiej „sierotki”.

Redakcja „Sterna” ustaliła, że Hussein K., czy jak on tam się właściwie zwie, wcześniej zdążył już nawywijać w Grecji. W maju 2013 na wyspie Korfu napadł i usiłował zgwałcić młodą kobietę. Nie powiodło mu się, więc z wściekłości zrzucił ją ze skały. Dziewczyna cudem przeżyła atak, ale odniosła poważne obrażenia. Również wtedy, w 2013 roku, kiedy grasował jeszcze w Grecji, podawał tamtejszym władzom, że ma 17 lat i już wówczas budziło to spore podejrzenia Greków. W lutym 2014 odbył się proces, w którym skazano go na 10 lat więzienia. Nie wiadomo, dlaczego został przedwcześnie zwolniony. Tak czy inaczej, w listopadzie 2016 roku przybył do Niemiec, gdzie został zarejestrowany jako Hussein K., nieletni, pozbawiony opieki uchodźca. Podał wówczas władzom migracyjnym, że ma 16 lat, czyli w ciągu roku czas cofnął mu się o rok.

Niemców, w odróżnieniu od Greków, jakoś to nie zdziwiło, bo też prawdę powiedziawszy od pewnego czasu ich już nic nie dziwi. Nie takie „dzieci” i nie takich „uchodźców” już widywali. Policja dotąd nie chce potwierdzić rewelacji „Sterna” na temat Husseina K., ale to, że policja, służby i niemieckie władze nie wyrywają się, by informować opinię publiczną o negatywnych aspektach „ubogacenia kulturowego”, wiadomo nie od wczoraj. Potwierdzają je za to niezależni od siebie dwaj świadkowie, którzy zetknęli się z Husseinem na Korfu.

Przypadek Husseina K. dowodzi, że wbrew wersji, której z nieprzytomnym uporem trzyma się pani Merkel i jej pomagierzy, otwarcie granic na zupełnie niekontrolowany napływ milionów ludzi o niewidomej tożsamości, proweniencji, przeszłości i konduicie, sprowadziło na Europę, głównie na Niemcy, wielkie zagrożenie. Hussein K. nie jest przecież odosobnionym przypadkiem.

Kolejna „sierotka”, która kilka miesięcy temu przeszła się z siekierą po pociągu w pobliżu Würzburga, inny, który zaszlachtował maczetą Polkę w Reutlingen, bombiarz z Ansbach, weseli kawalerowie gwałcący i molestujący dziewczyny podczas ostatniego sylwestra pod katedrą w Kolonii i innych miastach – wszyscy oni przybyli do tego kraju na zaproszenie pani kanclerz Merkel, przedstawiani nam jako uciekający przed bombami i ostrzałem uchodźcy, a przy okazji jako ubogacenie kulturowe, wybitni lekarze, inżynierowi, informatycy itp.

Tylko w pierwszym półroczu bieżącego roku ta ubogacająca nas, fachowa siła popełniła w Niemczech 142 tysiące przestępstw… Rzeczywistość nadal nie chce dopasować się do propagandowego przekazu asyl-industry.

Rafał Galicki

Zobacz również: