Już myślałem, że go nie ma, że wyemigrował gdzieś z Polski – zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami. Ale się przeliczyłem w swoich oczekiwaniach. Chyba nie zdążył? – pomyślałem, gdy dotarła do mnie informacja, że Bronisław Komorowski stanął przed sądem. No, biorą się za nich w końcu – pomyślałem nie bez satysfakcji – Pewnie chodzi o te meble, co je ponoć wyniósł z pałacu.
Ale nieco się przeliczyłem w swoich odwetowych oczekiwaniach. Poszło o zamach! Byłem przekonany, że chodzi o próbę obalenia dynastii Yamato, panującej w Japonii nieprzerwanie od 660 roku przed naszą erą. Co Bronisław K. chciał swego czasu przerwać, włażąc w butach na krzesło cesarza Akihito. Będzie miał Szogun za swojewrócił mi dobry humor. Niestety na krótko.
Oskarżonym okazał się bowiem mężczyzna, który w marcu 2015 roku, w Krakowie trzymał w powietrzu krzesło i wołał do ówczesnego prezydenta: „Siadaj, szogunie!”. Zdziwiło mnie mocno, że zarzuca mu się próbę zamachu, a nie na przykład ujawnienie tajemnicy państwowej.
Ale na tym nie koniec, nie ostatni to proces i nie ostatni zamach. Był nawet na Ukrainie – jajkiem. Teraz Bronkobus znów kursuje po Polsce – od sądu do sądu. Tym razem zajechał do Torunia: – Odebrałem to jednoznacznie, jako atak wymierzony we mnie – zeznał Komorowski przed miejscowym Sądem Okręgowym.
– Jakie konkretnie zachowania oskarżonego spowodowały, że poczuł się pan zagrożony? – dopytywała, adwokat oskarżonego.
– Był to skok w moją stronę, uniesienie ręki i fakt, że coś w rękach było – Tak Bronisław K. opisał sytuację, gdy w minionym roku podbiegł do niego w Toruniu mężczyzna z ulotką antyaborcyjną w dłoni. Do tej pory sądziłem, że papierem, to najwyżej muchę można utłuc, a nie mężczyznę słusznej wagi. Historia prawie niczym z „Człowieka z marmuru”, gdzie stalinowski prokurator postawił zarzut Mateuszowi Birkutowi, który według niego „zamachnął się na władzę ludową kiełbikiem”.
Trzeba pamiętać, że od czasów Józefa Cyrankiewicza obowiązuje następująca wykładnia prawa: „Każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw władzy ludowej, niech będzie pewny, że mu tę rękę władza ludowa odrąbie”.
„Jaki prezydent taki zamach” – chciałoby się spuentować tę historię słowami Bronisława K. A swoją drogą, mają rozmach sku… w tych zamachach.
Leo

Zobacz również: