Podczas partyjnej stypy Grzegorz Schetyna ogłosił, że Platforma Obywatelska zlikwiduje  CBA i IPN. Według mnie sporo jednak ryzykują, zostawiając policję i prokuraturę. Powinni pójść na całość i obwieścić także amnestię oraz całkowitą  likwidację więzień.
Może wówczas mogliby spać spokojnie. A tak, śnią się im koszmary. I trudno się dziwić, gdy służby trafiają na kolejne odnogi podkarpackiej ośmiornicy, i rozkręca się afera reprywatyzacyjna w Warszawie. Do tego sprawa Amber Gold trafi przed sejmową komisję, a IPN ma ujawnić zbiór zastrzeżony, i wówczas cała Polska dowie się chociażby kto kablował, i za ile, na  kolegów.
Jeszcze przed przegranymi dla PO wyborami mówiło  się w  tej partii, że Prawo i Sprawiedliwość nie będzie brało jeńców. Zaś Tusk zamiast ponownie na tronie króla Europy wyląduje w więzieniu, a i reszta jego kompanów będzie gniła w kazamatach. Co może dla tej partii nie byłoby takie najgorsze, gdyż w końcu jej aktywiści zbliżyliby się do swojego żelaznego elektoratu.
Coś musi być na rzeczy, co potwierdza niedawna wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, o Donaldzie Tusku: „Przewodniczącym Rady Europejskiej nie powinien być człowiek, wobec którego być może stawiane będą poważne zarzuty”.
Wygląda na to, że były premier powinien powoli oswajać się z myślą o przymusowym odosobnieniu lub szukać schronienia w kraju, z którym Polska nie ma podpisanej umowy o ekstradycji. Czasu nie ma zbyt wiele. Zapewne przeczuwając kłopoty, wystawił na sprzedaż swoje mieszkanie w Sopocie. Ale ciężko sprzedać, bo cena zaporowa, i kto by tam chciał mieszkać w zapluskwionym domu. Mówiło się, że być może poratuje go w tej sprawie Hanna Gronkiewicz -Waltz, która  znana jest z kolekcjonowania nieruchomości. Ostatnio jednak to hobby ściągnęło na nią nieliche problemy w stolicy. Ale na tym nie koniec jej kłopotów.
Jak ujawniliśmy (jako pierwsi a po nas powtórzyły to wszystkie media w Polsce)  przed tygodniem, na działce jej męża pod Sochaczewem policja zlikwidowała gigantyczną plantację konopi indyjskich. Zaraz pojawiły się głosy, że to Błaszczak i Ziobro – pod osłoną nocy – nasadzili Waltzom marihuany. Kamienicę też pewnie podrzucił im jakiś wstrętny prowokator?
Jednak własności hektarów pod Sochaczewem nie mogli się wyprzeć.
 – Mąż prezydent odwiedza działkę tylko raz w roku – wyskoczył, jak Filip z konopi (indyjskich) rzecznik stołecznego ratusza, który jak widać, jest także na etacie u małżonka swojej szefowej. Szkoda, że jeszcze nie dodał, że to marihuana lecznicza, bo pani prezydent ostatnio żyje w sporym stresie. Ma powody, i  nie wiadomo czym się to dla niej skończy.
Jedno wydaje się być pewne, że wbrew zapowiedziom Schetyny, szybciej CBA zlikwiduje PO niż odwrotnie.
Leo

Zobacz również: