Na przejeździe kolejowym w Rzeszowie zginęły dwie osoby, jedna walczy o życie. Okazuje się, że cała trójka dobrze się znała. Para, która nie przeżyła, to 27-latek i 19-latka. Byli zaręczeni. W ciężkim stanie jest ich 19-letnia koleżanka.

Zginęli w środę, w wypadku na niestrzeżonym przejeździe w Rzeszowie. 19-letnia Aleksandra i 27-letni Józef byli zaręczeni. W rozmowie z „Faktem” wspominają ich znajomi.

– On pracował, ona kończyła technikum logistyczne. Józio był bardzo odpowiedzialny, czuły i opiekuńczy. We wszystkim Olę wspierał. Oboje nosili takie same nazwiska. To była zwykła zbieżność. Śmialiśmy się, że po ślubie każdy zostanie przy swoim – tak o ofiarach wypadku na przejeździe kolejowym w Rzeszowie – mówi znajoma Aleksandry.

– Byli w sobie tacy zakochani i tacy szczęśliwi. Zaręczyli się, planowali wspólną przyszłość – dodaje. Krewna Aleksandry zaznacza z kolei, że matka 19-latki miała w dniu wypadku urodziny. Przypuszcza, że córka chciała coś jej kupić z tej okazji. – Do końca nie wiemy jednak, co robili w tamtym miejscu – podkreśla.

Bliscy Aleksandry i Józefa zdecydowali, że odbędą się dwa oddzielne pogrzeby – w sobotę w ich rodzinnych miejscowościach pod Dynowem.

Zderzenie przeżyła 19-letnia koleżanka Aleksandry i Józefa. Ciężko ranna dziewczyna trafiła do szpitala. Nieprzytomna przebywa na oddziale intensywnej terapii. Wiadomo, że dziewczyna pochodzi z powiatu przemyskiego. Na nagraniu widać, jak szynobus dosłownie zmiata volkswagena, który znalazł się na torach. Maszyna zatrzymała się dopiero 150 metrów dalej.

Szynobusem podróżowało 58 osób, nikt nie został ranny. Zarówno maszynista, jak i kierownik pociągu byli trzeźwi.

Źródło: „Fakt”

Zobacz również: