Nie sądziłem, że coś jeszcze w polskiej polityce mnie zaskoczy, tymczasem to, co wydarzyło się po słowach premier Szydło w Oświęcimiu, przekroczyło wszelkie granice absurdu. Zwykłe słowa polityka, który mówi o obowiązku ochrony życia obywateli zostały przez opozycję przeinaczone w sposób niebywały.
I rozpoczął się skomasowany atak różnych mądrali, którzy zarzucili premier Szydło wszelkie najgorsze intencje. Zaczęto doszukiwać się wszelkich kontekstów: od antysemityzmu po faszyzm i nacjonalizm. No po prostu szaleństwo w czystej postaci.
Tymczasem Pani Premier powiedziała jedynie to, co każdy polityk powinien uznawać za podstawowy obowiązek: najważniejszym zadaniem polityków jest dbałość o interes swego państwa i obywateli! I jak sądzę mówiła także o tysiącach Żydów, którzy przecież byli Polakami i ich śmierć w niemieckich obozach zagłady nasz naród także opłakuje. Trzeba mieć w sobie naprawdę mnóstwo jadu, aby pluć nim drugiego człowieka, w takiej sytuacji i miejscu.
Ja na miejscu wyborców tzw. totalnej opozycji mocno bym się zastanowił, ponieważ kontakt z rzeczywistością niektórych z tych polityków został utracony chyba na trwałe. Ci ludzie nie są w stanie podjąć jakichkolwiek działań w nadchodzących, trudnych czasach, gdy Europie zagraża ekspansja islamu, imperializm Rosji wspomagany przez Niemcy oraz utrata europejskich wartości.
Poprawność polityczna nie zagwarantuje bezpieczeństwa.
Tomasz Połeć