Właściciel pewnej stacji benzynowej w Kanadzie, który dowiedział się, że wygrał w Lotto 11 milionów dolarów, postanowił podzielić się swoim szczęściem z innymi ludźmi, obniżając cenę benzyny z 1,15 dolara za litr do 50 centów.

U nas także – po wygranych przez PiS wyborach – ceny benzyny znacznie spadły. Co nie wywołało entuzjazmu mediów głównego nurtu. Które, aby popsuć Polakom dobre samopoczucie, zaczęły snuć swoje wizje o rzekomo zbliżającej się podwyżce cen paliw. Przez kilkanaście dni Gazeta Wyborcza, TVN i temu podobne wmawiały nam – powołując się na własne, jak zwykle anonimowe źródła – że „rząd pracuje nad podniesieniem opłaty paliwowej”. Gdy w miniony piątek premier Beata Szydło zdementowała te zmyślone informacje, wówczas Gazeta Wyborcza obwieściła: „Rząd rakiem wycofał się z podwyżki podatków na drogi”.

„Rakiem”, to się można wycofać z obietnicy, której nie chce się spełnić, ale nie z podwyższenia podatków. Oto, ludzie Michnika płaczą, że rząd nie podwyższa podatków! Czy rozum jest przy autorze?

Rząd z niczego się nie wycofał, bo niczego nie uchwalił i nawet nie planował. Podwyżka cen paliw, to były jedynie marzenia niektórych mediów polskojęzycznych. Podobnie jak wcześniej kolportowane przez nie wieści, że samotne matki nie dostaną pieniędzy z programu Rodzina 500 Plus i nie będzie darmowych leków dla seniorów. Bo może ciemny lud to kupi? Ale lud nie jest głupi, i nie chce już kupować Gazety Wyborczej i jej zmyślonych wiadomości. Zatem sprzedaż spada i spadać będzie. Bo kto chciałby czytać niedorzeczności obrażonych na rzeczywistość propagandystów minionej epoki? Wszak ich pisanie prawdy nie dotyczy. Zaś ich świat jest jak w tym dowcipie.

Podjeżdża Michnik na stację benzynową. Pracownik stacji wita go radośnie: – Znowu obniżyli cenę benzyny.

Na to Michnik odpowiada ponuro: – Mnie to nie dotyczy, ja zawsze tankuję za 50 złotych.

A my tankujmy do pełna!

Leo

Zobacz również: