Co prawda Platforma Obywatelska przegrała na wolności wszelkie wybory, ale trzeba przyznać, że w więzieniach trzyma się ciągle mocno, i nawet chyba się umacnia.
Więźniowie to przecież naturalny elektorat PO, patrz wyniki wyborów w zamkniętych obwodach wyborczych (zakłady karne). Wszędzie pełny sukces. I to musi procentować. Zwłaszcza teraz, gdy demokracja jest zagrożona bezprawnymi działaniami. W tych trudnych czasach potrzeba nam głosu rozsądku ludzi cieszących się niekwestionowanym szacunkiem.
I są tacy, znalazła ich, jak zwykle czujna Gazeta Wyborcza. Oznajmiając z dziką satysfakcją, że trzech więźniów z Sosnowca pozwało Jarosława Kaczyńskiego za jego wypowiedź o Polkach gorszego sortu. Uznali ponoć, że słowa „komuniści i złodzieje” obrażają zarówno ich, jak i ich rodziny. Będzie ich zapewne przed sądem reprezentować Roman G.? Może wówczas dowiemy się, za co zostali skazani, i w jaki sposób ich to obraża? Być może jest dla nich uwłaczające połączenie z komunistami? A może to są więźniowie polityczni, o których mówił niedawno były premier Marcinkiewicz, że wkrótce będą. To i się objawili. Bardziej jednak optuję za tym, że to tzw. „skazani za niewinność”. Nie są złodziejami, bandziorami, gwałcicielami, pedofilami, mordercami, alimenciarzami. To jedynie wręcz modelowy elektorat PO, którego zapewne wkrótce w kryminałach znacznie przybędzie.
Na naszych oczach tworzy się nowy Front Jedności Narodu (zwany obecnie KOD-em), gdzie pod wspólnym transparentem maszerują Michnik, Petru, Schetyna, Wałęsa oraz autorytety Gazety Wyborczej – więźniowie z Sosnowca.
Ale to bardziej akcja psychiatryczna, niż polityczna.
Cyprian Gniazdo

 

Zobacz również: