Kobieta w siódmym miesiącu ciąży nie została przyjęta w szpitalu przy ul. Banacha w Warszawie, bo nie miała zaświadczenia, że jest w ciąży. Pani Anna w siódmym miesiącu ciąży z podejrzeniem tocznia została skierowana do alergologa.
W szpitalu rejestracja jednak jej nie przyjęła, choć kobieta była w widocznej ciąży, miała skierowanie od lekarza pierwszego kontaktu i kartę ciąży. Zdaniem obsługi szpitala wymagane było także zaświadczenie ginekologa, że kobieta jest w ciąży.
Ciężarna pojechała do innego warszawskiego szpitala, gdzie została przyjęta. Ministerstwo Zdrowia wyjaśniło, że „karta przebiegu ciąży jest dokumentem wystarczającym do stwierdzenia ciąży, a tym samym uprawnień wynikających z tego tytułu”.
Szpital na Banacha przeprosił „za niedopatrzenie” i zapowiedział przeszkolenie personelu „w celu uniknięcia takich zdarzeń”
gw
Zobacz również: