W niedzielne popołudnie demonstrowało w Berlinie co najmniej pięć tysięcy patriotów. Większość z nich jest członkami i zwolennikami prawicowej Alternatywy dla Niemiec (AfD), która była organizatorem protestu – donosi dziennik Die Welt.

Niektórzy uczestnicy przejechali setki kilometrów przez Niemcy, aby wziąć udział w proteście w Berlinie. Gazeta Die Welt zapytała uczestników, dlaczego protestują.

Walter Wissenbach ma 60 lat i jest adwokatem. Interesuje się polityką, odkąd był studentem: – Unia Europejska to moloch, a Merkel to zbrodniarka.

Tysiące osób popierających AfD zebrało się przed głównym dworcem w Berlinie. Niebieskie kolory AfD są wyraźnie widoczne na plakatach czytamy m.in. „Niemcy potrzebują bezpieczeństwa”, „Bezpieczne fundusze społeczne” i „Islam nie należy do Niemiec”

Ludzie protestowali przede wszystkim przeciwko Merkel, uchodźcom, „kłamliwej prasie”, przeciwko lewicy i przeciwko ratowaniu euro – podaje strona internetowa AfD. Czytamy też, że demonstranci to „liberalni patrioci”, a liberalni patrioci nie są nazistami.

Annet Gutbier, 44-latka, to kolejna protestująca. Przejechała ponad 500 kilometrów, aby przyjść na demonstracje w Berlinie.

Gutbier mówi: – Niemcy się zmieniły. Nie możesz pobiegać nocą jako kobieta. Nie jestem przeciwna Europie. Jednak narody zrezygnowały z tożsamości. Bruksela kontroluje wszystko. Powstaje centralny rzad Europy.

Ponad 2000 policjantów było potrzebnych do ochrony pokojowych demonstrantów AfD przed lewicowymi kontr demonstrantami. Antifa i pokrewne jej lewacki siły zapowiadały już wcześniej, że zniszczą Berlin podczas swojego kontr protestu. Jednak to im się nie udało.

O 15:22 protest AfD skończył. się przed Bramą Brandenburską.

ude

 

Zobacz również: