Aramejczycy są dobrze zintegrowaną mniejszością chrześcijańską w Holandii. Pierwotnie pochodzili z Syrii, Iraku, Libanu i południowej Turcji. Holenderska gazeta De Telegraaf przeprowadziła wywiady z kilkoma z nich i rozmawiała o wojnie domowej w Syrii.
Chrześcijański uchodźca Johnny Shabo mówi, że ta sama grupa odpowiedzialna za wojnę domową w latach osiemdziesiątych jest teraz odpowiedzialna za  chaosu w Syrii. Bractwo muzułmańskie, które wcześniej zaatakowało reżim ojca Assada, teraz atakuje reżim Assada juniora.
Shabo mówi, że przywódcy ISIS i Al-Kaidy, którzy walczą w Syrii, są częścią muzułmańskiego bractwa. Dla chrześcijańskich aramejczyków muzułmańscy rebelianci stanowią większe zagrożenie niż oddziały Assada, mówi Shabo.
– Faktem jest, że chrześcijanie w Syrii zostali pozostawieni sami sobie przez Assada, o ile nie ingerowali w politykę –  dodaje. – Każdy chrześcijanin z Syrii powie ci, że przed wojną domową nasz kraj był dla nas o wiele lepszym miejscem niż Turcja.
Jakiś czas temu aramejski ksiądz Zuhri Khazaal podróżował z Syrii, by odwiedzić holenderską społeczność w mieście Enschede. Zuhri obwinia Zachód, Turcję i kraje arabskie za zbrojenie buntowników dżihadu.
–  Każdy w Syrii chce, aby Assad pozostał liderem. Czemu? Ponieważ w porównaniu do innych arabskich dyktatorów, Assad jest darem z nieba dla chrześcijan .
Johnny Shabo i jego przyjaciele rozumieją doskonale znaczenie słów kapłana Zuhri. Każdy chrześcijanin obawia się radykalnego islamu.
– Bardzo się martwimy, patrząc na wydarzenia w Syrii, w których interwencje amerykańskie mogą mieć duży wpływ.- Shabo kontynuuje – Mogą niezamierzenie wspomóc dżihadystów.
ede

 

Zobacz również: