Jan Paweł II ostrzegł swojego bliskiego przyjaciela, że radykalny islam zaatakuje Europę. Osoby bliskie świętemu Janowi Pawłowi II twierdzą, że był on mistykiem, który często miał wizje od Boga i dokonywał uderzająco dokładnych prognoz dotyczących przyszłości.

Przemawiając do dużej grupy wiernych w pustelni Świętych Piotra i Pawła, w październiku ubiegłego roku, prałat Mauro Longhi z Opus Dei opowiedział o rozmowie, którą odbył z nieżyjącym papieżem w marcu 1993 roku. Miało to miejsce podczas jednej z ich wielu pieszych wycieczek w góry. Po tym, jak wyprzedzili resztę swoich towarzyszy, Longhi i Jan Paweł II zrobili przerwę na kanapki.

Longhi relacjonował, że zauważył, iż ręce papieża drżą (choroba Parkinsona Jana Pawła II nie została jeszcze ujawniona w 1993 r.) Papież zauważył spojrzenie młodego człowieka: – Drogi Mauro, to starość – wyjaśnił.

Longhi opowiedział: – Ależ nie, Świątobliwość, jesteś młody.

– To nieprawda – odrzekł papież.  Mówię ci, że jestem stary, bo jestem stary.

Longhi kontynuował swoją opowieść: – Wtedy Wojtyła zmienił ton i wtajemniczając mnie w jedną z jego nocnych wizji, powiedział mi: „Powiedz to tym, których spotkasz w Kościele trzeciego tysiąclecia. Widzę Kościół dotknięty śmiertelną plagą. Głębiej, boleśniej i bardziej zabójczo niż w tym tysiącleciu” – mówił odnosząc się do komunizmu i nazizmu. –  „Nazywa się to islamizmem. Zaatakują Europę. Widziałem hordy przybywające z Południa na Północ”- mówił i opisywał mi kolejno kraje: od Maroka po Libię i Egipt, i tak dalej. Ojciec Święty dodał: „Zaatakują Europę, Europa będzie jak piwnica, stare relikty, ciemne, pajęczyny. Rodzinne pamiątki. Kościół trzeciego tysiąclecia, będzie musiał powstrzymać inwazję. Nie z armiami, armie nie wystarczą, ale z wiarą.”. – relacjonował Mauro Longhi.

Według La Nuova Bussola Quotidiana, która przekazała  tę historię po włosku, Longhi jest „księdzem ponad wszelkimi podejrzeniami, cieszył się osobistym szacunkiem nie tylko Jana Pawła II, ale także Benedykta XVI, do tego stopnia, że ​​w 1997 roku został powołany do watykańskiej dykasterii Kongregacji ds. Duchowieństwa”.  W latach 1985-1995 Longhi, towarzyszył Janowi Pawłowi II podczas jego wycieczek narciarskich i pieszych.

Longhi powiedział wiernym, że papież zwykł wykradać się z Watykanu w skromnym samochodem na te wycieczki, w towarzystwie swojego osobistego sekretarza, arcybiskupa Stanisława Dziwisza i kilku innych polskich przyjaciół. Gdy samochód zatrzymał się przy punkcie poboru opłat, w jednym miejscu, w którym ktoś mógłby go rozpoznać, wówczas „Papa Wojtyła” udawał, że jest głęboko pochłonięty czytaniem gazety, którą zasłaniał twarz.

Niewiele osób wiedziało, że Jan Paweł II był mistykiem. Niemniej, według La Nuova Bussola Quotidiana, Longhi opowiadał,  jak widział papieża w nocy klęczącego przed Tabernakulum w kaplicy górskiej rezydencji, i słyszał, jak rozmawia, z Panem lub ze „swoją umiłowaną Matką, Dziewicą Maryją”.

Co więcej, Longhi powiedział, że największy przyjaciel Jana Pawła II, kardynał Andrzej Deskur, powiedział mu, że święty miał „dar wizji”. Kiedy Longhi zapytał, co to znaczy, Deskur powiedział: „On mówi do Boga Wcielonego, Jezusa; widzi Jego twarz i widzi także twarz Jego Matki”.

Podobno wizje te zaczęły się podczas pierwszej mszy Karola Wojtyły, 2 listopada 1946 r., W krypcie św. Leonarda na Wawelu w Krakowie.

Jan Paweł II był czasem nazywany „papieżem islamu”, a tradycjonaliści od dawna ubolewają nad zdjęciami, na których całuje Koran.

 La Nuova Bussola Quotidiana utrzymuje, że te objawienia nie są sprzeczne z jego uwagami w nieco zapomnianej encyklice z 2003 roku „Ecclesia in Europa”. Czasopismo zauważa, że ​​Ojciec Święty wydawał się „błagać w niej aby  chrześcijanie byli wyszkoleni w obiektywnej wiedzy o islamie”.

W Ecclesia in Europe Jan Paweł II napisał: (..) Właściwa relacja z islamem jest szczególnie ważna. Jak często stało się oczywiste w ostatnich latach dla biskupów Europy, to musi być prowadzone rozważnie, z jasnymi poglądami na temat możliwości i ograniczeń, i z ufnością w zbawczy plan Boga dla wszystkich swoich dzieci. Konieczne jest również uwzględnienie wyraźnej przepaści między kulturą europejską, a jej głębokimi chrześcijańskimi korzeniami i myślą muzułmańską. W związku z tym chrześcijanie żyjący w codziennym kontakcie z muzułmanami powinni być odpowiednio przeszkoleni w zakresie obiektywnej znajomości islamu i umożliwiać dokonywanie porównań z własną wiarą. Takie szkolenie powinno być prowadzone szczególnie dla seminarzystów, księży i ​​wszystkich pracowników duszpasterskich. Z drugiej strony zrozumiałe jest, że Kościół, nawet gdy prosi instytucje europejskie o zapewnienie promowania wolności religijnej w Europie, powinien czuć potrzebę nalegania, aby wzajemność w zagwarantowaniu wolności religijnej była również przestrzegana w krajach o różnych tradycjach religijnych, gdzie chrześcijanie są mniejszością. W tym kontekście można zrozumieć zdziwienie i uczucie frustracji chrześcijan, którzy przyjmują na przykład w Europie wierzących innych religii, dając im możliwość sprawowania kultu, a którzy uważają  za zabronioną wszelką praktykę chrześcijańskiego kultu w krajach, w których ci wierzący stanowią większość. Osoba ludzka ma prawo do wolności religijnej, a wszyscy ludzie w każdej części świata powinni być odporni na przymus ze strony jednostek, grup społecznych i każdej ludzkiej mocy”.

Wyraźnie mamy tu ​do czynienia z „niepoprawną politycznie” interpretacją islamizacji Europy  przez papieża. La Nuova Bussola Quotidiana nazywa to „proroctwem” i sugeruje, że przewidywana inwazja może już mieć miejsce. Kończy: „W międzyczasie, nieubłaganie światła gasną w chrześcijańskiej Europie, sprowadza się nas do piwnicy pełnej starych reliktów i pajęczyny. Karol Wielki przemówił, i jeszcze bardziej wzywa nas, abyśmy oparli się inwazji z wiarą przeżywaną w jedności”.

jes

 

Zobacz również: