![1](https://newsbook.pl/wp-content/uploads/2016/11/1-156.jpg)
![1](https://newsbook.pl/wp-content/uploads/2016/11/1-156.jpg)
Do wstrząsającej tragedii doszło w niedzielę, 20 listopada w Korytowie (woj. zachodniopomorskie). 20-letni mężczyzna zabił swoją 6-letnią siostrę. Prawdopodobnie był pod wpływem dopalaczy.
20-letni Adrian R. w niedzielę ok godziny 19 przyjechał na swoją zmianę do pracy w piekarni. Długo jednak nie popracował. Widać było, że coś go nosi. W pewnym momencie wybiegł z zakładu, wsiadł na motocykl i pojechał do domu, który jest oddalony o 6 kilometrów od jego miejsca pracy. W domu byli jego rodzice i 6-letnia siostra. Kilkoma ciosami nożem pozbawił życia dziewczynkę. Po czym wsiadł na motocykli, i jakby nic się nie stało wrócił do pracy. Pół godziny później do piekarni przyjechała policja i doszło do zatrzymania 20-latka.
Ponoć w czasie przesłuchania mężczyzna miał zeznać, że słyszał w swojej głowie głosy, które kazały mu zaatakować siostrę. Tłumaczył policjantom, że jego siostra ma nadprzyrodzone moce, i może go w każdej chwili zabić. Prawdopodobnie było to skutkiem zażywania narkotyków lub dopalaczy.
Policja tego nie potwierdza. Jednak 20-latkowi pobrano krew do badania aby ustalić czy był pod wpływem środków odurzających, gdyż zachowywał się w taki sposób jakby był pod wpływem dopalaczy.
Tymczasem rodzice dziewczynki przywieźli ja do szpitala w Choszcznie. Jednak 6-latka już nie żyła. Prawdopodobnie zmarła jeszcze w domu, ale to wyjaśni dopiero sekcja zwłok. Rany, które zdał jej brat były bardzo głębokie, idące w kierunku serca i lewego płuca.
Rodzice rodzeństwa pozostają pod opieką psychologów.
es