W piątek przed południem warszawska straż miejska otrzymała telefon od przechodniów, który zauważył obok jednego z przystanków stojącą drewnianą trumnę. Funkcjonariusze przybyli na miejsce oraz zabezpieczyli przedmiot. Trwają ustalenia, kto pozostawił atrapę trumny.

– Zadzwoniono do nas i poinformowano, że obok jednego z przystanków stoi drewniana „trumna” – poinformował Jerzy Jabraszko z warszawskiego referatu prasowego straży miejskiej.

Do zdarzenia doszło w piątek przed godz. 12. Funkcjonariuszy na miejsce wezwali zaniepokojeni przechodnie, którzy przy przystanku u zbiegu ulic Chełmżyńskiej i Szymańskiego zauważyli dziwną, drewnianą skrzynię do złudzenia przypominającą trumnę. W środku był ubrany na niebiesko manekin.

 „Nie znamy intencji kogoś, kto zostawił na przystanku u zbiegu ulic Chełmżyńskiej i Szymańskiego skrzynię, która do złudzenia przypominała trumnę. Na dodatek wewnątrz znajdował się manekin. Niestety nikogo przy skrzyni nie było. Okoliczni mieszkańcy także nie widzieli, kto pozostawił „trumnę” na przystanku. Okazało się, że przechodnie o tym zdarzeniu poinformowali także policję. Po przyjeździe na miejsce policjanci ze zdziwieniem podeszli do interwencji. Dalsze czynności przejęła już policja – trumna z zawartością trafiła na komisariat” – informuje Straż Miejska.

Na miejsce przyjechała też policja, która zabrała trumnę na komisariat.

– Przeglądamy monitoring. Będziemy ustalać, kto zostawił przy przystanku atrapę trumny. Czynności są w toku – oświadczyła Ewa Szymańska z Komendy Stołecznej Policji.

 jes/SM

Zobacz również: