Niemiecka kanclerz Angela Merkel chce zakazać memów z sieci w ramach ataków na trolling internetowy.
Proponowane prawo, zwodniczo zwane „dyrektywą o prawie autorskim”, zostanie poddane pod głosowanie jeszcze w tym miesiącu przez Parlament Europejski. Ustawodawcy twierdzą, że zakaz memów ochroni twórców treści w erze cyfrowej.
Thefreethoughtproject.com informuje: „Artykuł 13 projektu ustawy wzywa dostawców platform, takich jak Google, Facebook i hosty internetowe, do „podjęcia środków w celu zapewnienia funkcjonowania umów zawartych z posiadaczami praw do korzystania z ich dzieł”.
Ten rodzaj polityki tworzy niebezpieczeństwo, które bardzo szybko może doprowadzić do sytuacji, w której platformy będą musiały dodawać filtry do treści udostępnianych za ich pośrednictwem, co ograniczy możliwość twórców do zrobienia czegoś tak prostego jak utworzenie mema lub remiks piosenki.
Kiedy zasada ta została po raz pierwszy zasugerowana, Electronic Frontier Foundation i 56 innych organizacji społeczeństwa obywatelskiego wysłało list otwarty do europejskich prawodawców, ostrzegając o możliwych konsekwencjach tego prawa.
W liście czytamy m.in. brzmi: „Artykuł 13 wprowadza nowe obowiązki dostawców usług internetowych, którzy udostępniają i przechowują treści tworzone przez użytkowników, takie jak platformy do udostępniania wideo lub zdjęć, a nawet kreatywne strony internetowe, w tym obowiązek filtrowania przesyłanych plików do ich usług. Wydaje się, że art. 13 wywołuje taką niepewność prawną, że usługi online nie będą miały innego wyboru niż monitorowanie, filtrowanie i blokowanie komunikacji obywateli UE, jeżeli mają mieć szansę na pozostanie w biznesie. Artykuł 13 zmusiłby te firmy do aktywnego monitorowania treści swoich użytkowników, co jest sprzeczne z „brakiem ogólnego obowiązku monitorowania” przepisów w dyrektywie o handlu elektronicznym. Wymóg instalacji systemu filtrowania łączności elektronicznej został dwukrotnie odrzucony przez Trybunał Sprawiedliwości w sprawach Scarlet Extended (C 70/10) i Netlog / Sabam (C 360/10). W związku z tym przepis prawny, który zobowiązuje firmy internetowe do zainstalowania systemu filtrowania, prawie na pewno zostanie odrzucony przez Trybunał Sprawiedliwości, ponieważ naruszałoby to wymóg zachowania właściwej równowagi między prawem do własności intelektualnej z jednej strony a wolnością do prowadzenia działalności gospodarczej i prawa do wolności wypowiedzi, takie jak otrzymywanie lub przekazywanie informacji z drugiej strony”.
W przeszłości prawie niemożliwe było wprowadzenie takiej kontroli przez Internet, ale teraz, dzięki skomplikowanym, wolność w Internecie jest stale zagrożona.