FBI po dwóch latach śledztwa w sprawie niekomercyjnej fundacji charytatywnej należącej do rodziny Clintonów – „Clinton Foundation”, nadało mu „priorytetowego znaczenia”, informuje stacja telewizyjna „Fox News”, powołując się na słowa ludzi związanych ze śledztwem.
Agenci FBI przesłuchiwali wiele osób związanych z tą sprawą i już do czasu publikacji listów udostępnionych przez WikiLeaks, dotyczących kampanii wyborczej Hillary Clinton, zebrali mnóstwo dowodów — poinformowało stację źródło w organach ścigania. W ramach prowadzonego śledztwa władze próbują wyjaśnić, czy Clinton, która była wtedy sekretarzem stanu, otrzymywała pieniądze od darczyńców fundacji w zamian za pomoc w promowaniu ich interesów politycznych. „Codziennie dostajemy jakieś nowe informacje” — powiedział jeden z rozmówców kanału telewizyjnego, dodając przy tym, że niektóre dane agentów pochodzą z dokumentów WikiLeaks i znalezionych niedawno nowych listów byłej sekretarz stanu.
Goście stacji podkreślają, że agenci „aktywnie i konsekwentnie kontynuują sprawę” i zamierzają ponownie przesłuchać tych, z którymi spotkali się już wcześniej, niektórych — po raz trzeci. Wcześniej gazeta „The Washington Post” poinformowała, że wysocy urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości przeszkodzili FBI w przeprowadzeniu bardziej szczegółowego śledztwa ws. działalności fundacji Clintonów. Według danych dziennika agenci Federalnego Biura Śledczego chcieli sprawdzić „Clinton Foundation” w związku z podejrzeniami, że Clintonowie mogli pomagać darczyńcom należącej do nich organizacji dobroczynnej w promowaniu ich interesów politycznych.
Wybory prezydenckie w USA odbędą się 8 listopada. Główni pretendenci do urzędu głowy państwa to Republikanin Donald Trump i kandydatka Demokratów Hillary Clinton.

SN

Zobacz również: