
30-letni Syryjczyk nie dostał azylu w Szwecji, po otrzymaniu nakazu deportacji, wpadł w szał. Na ulicy miasteczka Boden brutalnie zaatakował 9-letnią dziewczynkę. To miała być jego zemsta na Szwedach.
Dziewięciolatka wracała ze szkoły i rozmawiała z babcią przez telefon, gdy podbiegł do niej Syryjczyk i kopnął ja z całej siły w twarz. Dziewczynka upadła na chodnik a muzułmanin kopnął ją po raz kolejny. Dopiero reakcja przechodniów zmusił go do ucieczki.
Został jednak szybko zatrzymany i jest obecnie oskarżony o napaść na dziewczynę. Policja początkowo myślał, że była to nieudana próba kradzieży telefonu. Okazało się jednak, że zrobiłby z zemsty za nakaz deportacji.
Jednak początkowo Syryjczyk zaprzeczał jakby napadł na dziecko. Twierdząc, że przypadkowo potrącił dziewczynkę. Jednak prokurator Ulla-Karin Lindström wykazała, że popełnił swój czyn świadomie i z premedytacją. Są na to dowody w postaci zeznań świadków wywiadów policyjnych oraz obdukcji lekarski i fotografii urazów dziecka.
Jak się okazuje tego samego dnia oskarżony był w siedzibie władz imigracyjnych, i tam usłyszał, że jego wniosek o azyl został odrzucony i nie wolno mu mieszkać w ośrodku dla uchodźców.
Jak zeznał jeden ze strażników był potem bardzo agresywny i powiedział, że idzie do centrum miasta, aby kogoś zabić. Strażnik wezwał policję, ale żaden patrol nie był w tym czasie wolny.
Okazało się też, że mężczyzna ten ma zaburzenia psychiczne, które powodują, że bardzo szybko wyzwala się w nim potrzeba przemocy.
Wkrótce 30-latek będzie deportowany, zakazano mu też powrotu do Szwecji przez najbliższe pięć lat.
ex