No i zdaje się, że w Warszawie mleko się wylało. Pamiętają Państwo jak kilka tygodni temu pisałem o gigantycznej aferze przy reprywatyzacji nieruchomości w stolicy? No i cóż, niestety się potwierdziło.

To że afera jest wcale nie oznacza, że się nagle ktoś przyzna do przekrętu. Na przykład HGW nie widzi żadnej winy u siebie. Twierdzi, że nie wie co podpisała, że winni są podlegli jej urzędnicy, ale to nie ona ich nadzorowała. Innymi słowy nie miała pojęcia, że kieruje magistratem i w związku z tym nie poda się do dymisji. Bo i dlaczego?

Muszę przyznać, że nie dziwi mnie ta postawa, ponieważ poprzednia ekipa przyzwyczaiła nas udawania wariata w sytuacjach ewidentnie kryminalnych. Wystarczy przypomnieć aferę hazardową, stoczniową, OFE i dziesiątki innych, po których rządzący nadal trwali. Trwali, ponieważ mieli ochronę wszystkich niemal mediów. Dziś już tak nie jest i przekręty wychodzą na światło dzienne.

Powracając do Warszawy, to oczywiście ukarani zostali urzędnicy, których HGW dyscyplinarnie zwolniła. Ale spokojnie, już dziś wiadomo, że zrobiła to niezgodnie z prawem i w sądzie wygrają potężne odszkodowania. A potem odprawy, gdy już normalnie będą się zwalniać z pracy.

A tak naprawdę to sporo z nich powinno siedzieć. Ale to Polska, więc spokojnie.

Tomasz Połeć

Zobacz również: