

Stowarzyszenie Motocykliści Sochaczewa (SMS Sochaczew) już po raz dziewiąty otworzyło sezon motocyklowy. Na terenie Muzeum Kolei Wąskotorowej zjechało kilkaset maszyn.
Choć dominowały hondy i yamahy, to pojawiły się też unikatowe maszyny. Najliczniej reprezentowane były kluby motocyklowe z Mazowsza. Niektórzy są wierni imprezie od jej narodzin.
– Co roku przyjeżdżam do Sochaczewa na otwarcie sezonu od samego jej początku. Z tym miastem łączy mnie też to, że Muzeum Ziemi Sochaczewskiej i Pola Bitwy nad Bzurą podarowałem mundur żołnierza z Kampanii Wrześniowej. Na tę imprezę zawsze czekamy, bo to początek naszych rajdów weekendowych po Polsce – mówi Józef Zawadzki z klubu motocyklowego w Nasielsku.
Motocyklową pasję podziela cała jego rodzina. Nawet żona nauczyła się jeździć na motocyklach, a ostatnio prawo jazdy zrobiła teściowa, kobieta dobrze po sześćdziesiątce. Jednak na spotkanie motocyklistów do Sochaczewa przyjechał z kolegami.
W tym roku na otwarciu sezonu pojawiło się sporo motocyklistek, które samodzielnie prowadziły dość solidne maszyny. Po 13.30 korowód motocykli ruszył w kierunku Przystani nad Bzurą, gdzie odbyły się zawody m.in. w przeciąganiu liny i rzucie młotkiem w telewizor. Na motocyklistów czekała też ciepła strawa. O muzykę zadbał m.in. zespół Lombelico Del Mondo.
BN
Fot. Bogumiła Nowak
Zobacz również: