– Istnienie dobrze funkcjonującej Unii Europejskiej – z pewnością nie superpaństwa, lecz jednak czegoś więcej niż tylko wypadkowej narodowych egoizmów – jest zgodne z polskim interesem – podkreśla minister Witold Waszczykowski w swoim artykule opublikowanym na łamach niemieckiego dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.

UE jest ścisłym związkiem państw narodowych, które dzięki niej przezwyciężają różnice i spory, konkurują ze sobą w pokojowy sposób i tworzą dobrobyt – ocenia szef polskiej dyplomacji – Dążenie do federalnej Europy może jedynie przynieść odwrotny skutek i przybliżyć rozpad UE. Kreśląc najważniejsze wyzwania stojące przed krajami członkowskimi szef polskiego MSZ zwraca uwagę na jedno z najtrudniejszych: zdolność do uzyskania przez Unię Europejską kontroli na kryzysem migracyjnym.

W artykule minister pisze także o stosunkach polsko-niemieckich. – Zależy nam na tym, aby nasze stosunki z Niemcami były w pełni partnerskie, aby każda ze stron brała pod uwagę stanowisko i argumenty strony drugiej – zaznacza minister. Jednocześnie zwraca uwagę, że Polska docenia „zaangażowanie Niemiec w prace nad rozwiązaniem kryzysu migracyjnego w UE, ustabilizowanie sytuacji na Ukrainie czy zwiększenia bezpieczeństwa UE”. Zdaniem ministra niezbędny ro rozwiązania konfliktu rosyjsko-ukraińskiego jest realny kompromis.

Minister zwraca również uwagę na otoczenie zewnętrzne UE. – Efekty niestabilności Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej są bezpośrednio odczuwalne przez społeczeństwa na naszym kontynencie – poprzez wzrost zagrożenia terrorystycznego i  kolejne fale nielegalnej migracji – wyjaśnia minister.

Zdaniem szefa MSZ polityka wschodnia UE powinna przybrać nowy wymiar, przybliżający  perspektywę członkostwa państw takich jak Ukraina, Mołdawia i Gruzja. Państwa unijne powinny natomiast unikać budowy unii różnych prędkości oraz w większym stopniu uwzględniać postawę solidarności realizując założenia wspólnej polityki energetycznej. Minister Waszczykowski podkreśla także wagę negocjowanego właśnie Transatlantyckiego Partnerstwa Handlowo-Inwestycyjnego dla sojuszu UE i USA, stanowiącego drugą obok NATO podstawę stosunków transatlantyckich.

Poniżej prezentujemy pełną treść artykułu ministra Waszczykowskiego.

 

Biuro Rzecznika Prasowego

Ministerstwo Spraw Zagranicznych

 Dziś i jutro integracji europejskiej- spojrzenie z Warszawy

Witold Waszczykowski

Polacy zaliczają się do narodów najwyżej ceniących integrację europejską. Jak pokazują badania opinii publicznej, ponad 80 procent Polek i Polaków popiera członkostwo Polski w Unii Europejskiej. Ten fakt stanowi oczywistą przesłankę do działania na forum UE dla każdego polskiego rządu, w tym dla rządu Premier Beaty Szydło. W interesie Polski jest dobrze działająca Unia Europejska- na pewno nie superpaństwo, ale też nie jedynie wypadkowa narodowych egoizmów. Polska chce w coraz większym stopniu inicjować rozwiązania służące nie tylko własnemu partykularnego interesowi, ale interesom szerszej grupy państw- rozwiązania dobre dla ogółu państw członkowskich. Ścisła i lojalna współpraca państw narodowych, działania zgodne z zasadą pomocniczości, przeciwdziałanie wewnętrznym podziałom- często podsycanym zewnętrznie- są istotą filozofii naszego postępowania w UE.

 

Polityczne aspekty integracji

Wbrew temu, co twierdzą zwolennicy Stanów Zjednoczonych Europy, europejski naród nie istnieje. UE jest bliskim związkiem państw narodowych, które dzięki Unii przezwyciężają wzajemne podziały i spory, pokojowo ze sobą współzawodniczą oraz budują dobrobyt. Dla większości obywateli podstawową wspólnotą są członkowie tego samego narodu. Tożsamość europejska odgrywa ważną rolę, lecz nie rolę pierwszoplanową. Dążenie do federalnej Europy może jedynie przynieść odwrotny skutek i przybliżyć rozpad UE. Obywatele Unii nie zrozumieją zatem dlaczego ponadnarodowe instytucje mają decydować o najważniejszych dla nich kwestiach.

Idea integracji europejskiej wypływa z dążenia do przezwyciężenia podziałów w Europie, dlatego UE powinna pozostać spójna, ale też jednocześnie otwarta na kolejne kraje, gotowe do przyjęcia na siebie zobowiązań do przeprowadzenia niezbędnych zmian. Wszelkie uzgodnienia dotyczące przyszłości UE powinny -tak jak dotychczas – zapadać w gronie wszystkich dwudziestu ośmiu państw członkowskich. Zróżnicowana integracja europejska jest do pewnego stopnia już rzeczywistością, jednak powinniśmy dbać o to, aby pozostały wspólne dla wszystkich ramy prawne i instytucjonalne, oraz aby utrzymał się duch wspólnotowy. W przeciwnym razie  tendencje odśrodkowe mogą rozsadzić Unię.

Instytucje UE powinny przede wszystkim skoncentrować się na zadaniach, które leżą w interesie wszystkich państw członkowskich i nie mogą być lepiej realizowane na szczeblu krajowym, bądź regionalnym. Unii niepotrzebne są nowe instytucje, które miałyby działać na rzecz jedynie wybranej grupy państw. Poważnym problemem UE jest demokratyczna legitymacja jej działań. Parlament Europejski nie stał się dla obywateli podstawowym punktem odniesienia, czego dowodzi spadająca frekwencja przy urnach. Na wyrost jest więc traktowanie Parlamentu Europejskiego jako głównego podmiotu legitymującego aktywność UE. Popieramy wzmocnienie roli parlamentów narodowych w UE- cieszą się one większą legitymacją społeczną.

Migracje- wyzwanie numer jeden

Wyzwaniem, które może przesądzić o przyszłości integracji europejskiej jest zdolność do uzyskania przez Unię Europejską kontroli na kryzysem migracyjnym. Trwałe rozwiązanie tego kryzysu może nastąpić poprzez skuteczne przeciwdziałanie prawdziwym przyczynom migracji, to jest poprzez zakończenie konfliktów w Syrii, Iraku oraz stabilizację sytuacji w Libii i Rogu Afryki. Osiągnięcie tych celów będzie możliwe jedynie w perspektywie średnio i długoterminowej. Tymczasem powinniśmy się skupić na działaniach mających na celu ograniczenie rozmiarów kryzysu w UE, to jest wzmocnieniu kontroli na granicach zewnętrznych i współpracy z państwami trzecimi. Priorytetem Polski jest ochrona strefy Schengen. Współpraca w ramach tej strefy jest filarem UE. Każde państwo powinno ponosić odpowiedzialność za to wyzwanie. Kluczem dla utrzymania integracji strefy Schengen jest wzmocnienie kontroli na granicach zewnętrznych. Dlatego też polska Straż Graniczna,  pomimo znacznego obciążenia zadaniami w kraju,  udziela wsparcia greckim pogranicznikom. Zaangażowanie Polski w pomoc dla Grecji potwierdza nasze poczucie odpowiedzialności i solidarności europejskiej. W ramach współpracy z państwami trzecimi, kluczową rolę odgrywa kooperacja z Turcją. Liczymy na skuteczną i szybką realizację uzgodnionego Planu Działania. Szczególnie ważne będzie uruchomienie unijno-tureckiej polityki readmisyjnej oraz działania wymierzone w siatki przemytników ludzi.

Otoczenie UE- niestabilność wymagająca naszej spójności

Dla powodzenia Unii Europejskiej w najbliższych dekadach niezbędne będą sprzyjające warunki zewnętrzne. Tymczasem jesteśmy świadkami bezprecedensowego kryzysu, w jakim pogrążył się obszar sąsiedztwa UE. Na Wschodzie mamy do czynienia z agresywną rosyjską polityką, ukierunkowaną na utrzymanie strefy wpływów,  zmianę architektury bezpieczeństwa europejskiego oraz zahamowanie przemian w państwach zacieśniających współpracę z Unią. W południowym sąsiedztwie – przedłużające się konflikty prowadzą do dysfunkcji struktur państwowych i tworzenia się specyficznych fundamentalistycznych organizmów parapaństwowych. Efekty niestabilności Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej są bezpośrednio odczuwalne przez społeczeństwa na naszym kontynencie – poprzez wzrost zagrożenia terrorystycznego i  kolejne fale nielegalnej migracji. A słabość i niestabilność tego regionu, stanowiąca źródło problemu migracyjnego, jest tak samo istotna dla bezpieczeństwa obywateli UE jak skutki agresywnej polityki Rosji. Poczucie bezpieczeństwa obywatela Francji, Belgii, czy Niemiec nie może odbiegać od poczucia bezpieczeństwa Estończyka, Łotysza, czy Polaka, którzy mieszkają w państwie członkowskim z granicą zewnętrzną UE.

Dziś nie możemy powiedzieć z ręką na sercu, że UE dysponuje Wspólną Polityką Zagraniczną i Bezpieczeństwa z prawdziwego zdarzenia. Naszą odpowiedzią na bezprecedensowe zmiany w sytuacji geopolitycznej UE powinno być właśnie jej wzmocnienie. Priorytetami powinny być bezpieczeństwo i sąsiedztwo – to na tych obszarach powinna  koncentrować się nowa globalna strategia polityki zagranicznej i bezpieczeństwa UE. Musimy doprowadzić do zredefiniowania strategicznej współpracy UE-NATO. Brak formalnych ram współpracy UE-NATO stanowi wyzwanie dla bezpieczeństwa w Europie, zwłaszcza w obliczu zagrożeń hybrydowych, łączących elementy konwencjonalne, wojskowe i asymetryczne. Polityczna blokada formatu Berlin Plus, czyli formalnej współpracy UE-NATO przez Cypr i Turcję, jest daleka od rozwiązania, co powoduje konieczność skupienia się jedynie na nieformalnych forach dyskusji w NATO i UE. Wzmocnienie współpracy UE-NATO powinno być realizowane w takich obszarach jak gromadzenie i dzielenie się informacjami wywiadowczymi, komunikacja strategiczna, powrót do praktyki wspólnych ćwiczeń UE-NATO, przygotowanie tego samego strategicznego przesłania przez obie instytucje przed Szczytem NATO w Warszawie jak i przed czerwcową Radą Europejską czy budowanie odporności państw członkowskich w zakresie bezpieczeństwa cybernetycznego.

Coraz większa liczba konfliktów w najbliższym sąsiedztwie UE wymaga spójności działań wśród państw członkowskich. Odnosi się to zarówno do strategii, jak i wymiaru operacyjnego. UE dysponuje odpowiednimi instrumentami w tym zakresie – są to  na przykład Grupy Bojowe UE czy Centrum Operacyjne. Jedynie od woli politycznej państw członkowskich zależy ich wykorzystanie. Dostrzegamy brak silnego ośrodka operacyjnego, działającego w stałym trybie, umożliwiającego realną ocenę krótko- i długofalowych zagrożeń dla państw członkowskich UE, będącego w stanie przestawić pogłębioną analizę ryzyka bliższego i dalszego sąsiedztwa UE i zaproponować konkretne działania. W tym zakresie istotne jest jednak, aby nie powielać struktur istniejących w ramach NATO, a zadbać o wzajemne ich uzupełnianie się.

Nowa wizja polityki wschodniej UE

Wraz z podpisaniem przez Ukrainę, Mołdawię i Gruzję umów stowarzyszeniowych z Unią Europejską oraz dążeniem Armenii, Azerbejdżanu oraz Białorusi do odmiennego kształtowania relacji z UE, dotychczasowa formuła Partnerstwa Wschodniego powoli wyczerpuje się. Nie możemy pozwolić, by nasze wschodnie sąsiedztwo stało się „szarą strefą” między UE a Rosją. Ukrainie, Mołdawii i Gruzji długofalowo powinniśmy zaoferować perspektywę członkostwa w UE, co motywowałoby te państwa do wprowadzania reform. W relacjach z Armenią, Azerbejdżanem i Białorusią – ale również z krajami Azji Centralnej – powinniśmy z kolei rozwijać stosunki oparte na szacunku i wspólnych interesach. Obecne otwarcie się UE na intensywniejszy dialog z Białorusią to przyszłość tzw. zindywidualizowanego podejścia promowanego w ramach Europejskiej Polityki Sąsiedztwa.

W tym miejscu warto odwołać się do sukcesu niemieckiej Ostpolitik z lat 70., która dzięki zbliżeniu z krajami byłego bloku wschodniego przyczyniła się do pokojowych przemian w Europie Środkowo-Wschodniej (Wandel durch Annährung). Również i my powinniśmy dziś dążyć do wzrostu współzależności z naszymi wschodnimi sąsiadami – głównie poprzez obustronną liberalizację ruchu wizowego oraz rozbudowę infrastruktury. Powinno to przełożyć się na zacieśnienie współpracy gospodarczej oraz zbliżenie na poziomie społeczeństw. Przykład Ostpolitik pokazuje ponadto, że w dłuższym okresie może to prowadzić również do zbliżenia na poziomie politycznym.

Sprawa kluczową jest rozwiązanie konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. Do tego niezbędny jest realny kompromis. Nie należy go mylić z rozwiązaniem narzuconym jednej ze stron. Dlatego uważamy za błędną koncepcję forsowania implementacji tzw. politycznych punktów mińskiego porozumienia mimo niezrealizowania podstawowych jego punktów dotyczących kwestii militarnych – w szczególności trwałego zawieszenia broni, wycofania wojsk rosyjskich z terytorium Ukrainy, czy nieskrępowanego dostępu obserwatorów OBWE do strefy konfliktu.

Niezwykle istotne jest pytanie o przyszłość relacji Unii Europejskiej z Rosją. Uległy one ochłodzeniu, a w niektórych obszarach nawet zamrożeniu, nie z winy Unii Europejskiej. Przypomnijmy, że Bruksela wielokrotnie przedstawiała Rosji różne oferty współpracy, które jednak były przez Moskwę odrzucane. Nawet obecnie widzimy przestrzeń do współpracy. Jednak dialog ten może być jedynie środkiem, nie zaś celem samym w sobie. Jeszcze w marcu 2015 r. przywódcy wszystkich Państw Członkowskich UE zgodzili się, że podstawą zniesienia środków ograniczających wobec Rosji będzie pełna implementacja porozumień mińskich, tzn. potwierdzenie przez Rosję gotowości do współpracy ze wszystkimi aktorami w oparciu o prawo międzynarodowe i uniwersalne wartości. Nasza współpraca nie może opierać się jedynie o własne wyobrażenia, lecz o realne postrzeganie drugiej strony. Działania rosyjskich władz nie tylko w polityce zagranicznej, ale również w odniesieniu do swoich obywateli – w tym coraz większe utrudnienia, jakie napotykają przedstawiciele społeczeństwa obywatelskiego i niezależnych organizacji – każą nam krytycznie odnieść się do możliwości zmiany tej sytuacji w najbliższej przyszłości.

Stosunki polsko-niemieckie

W tym roku obchodzimy 25 rocznicę podpisania Traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy pomiędzy Polską i Niemcami. Traktat wyznaczył kierunki rozwoju relacji bilateralnych na ostatnie ćwierćwiecze. Dzięki jego zapisom współpraca dwustronna osiągnęła wysoki poziom. Chcemy kontynuować intensywne relacje, uwzględniając przy tym zmianę w sytuacji międzynarodowej Polski i Niemiec. Umiejscowienie na mapie politycznej świata obydwu państw różni się diametralnie od punktu, w jakim znajdowaliśmy się 25 lat temu. Zależy nam na tym, aby nasze stosunki z Niemcami były w pełni partnerskie, aby każda ze stron brała pod uwagę stanowisko i argumenty strony drugiej. Mamy świadomość, że są też obszary, w których prowadzimy dialog z odmiennych pozycji. Najbardziej znanym przykładem jest projekt Nord Stream2, do którego mamy istotne zastrzeżenia. Nie możemy zgodzić się z opinią, że jest to inicjatywa czysto biznesowa. Partnerem ze strony rosyjskiej nie jest bowiem prywatna firma, opierająca swoją działalność na prostym rachunku ekonomicznym. Nie tylko my prezentujemy taki pogląd.

Unia Europejska mierzy się obecnie z fundamentalnymi wyzwaniami wewnętrznymi i zewnętrznymi. Doceniamy zaangażowanie Niemiec w prace nad rozwiązaniem kryzysu migracyjnego w UE, ustabilizowanie sytuacji na Ukrainie czy zwiększenia bezpieczeństwa UE. Także dlatego potrzebujemy dziś wspólnej dyskusji na temat przyszłej roli Polski i Niemiec w Europie i świecie. Mam nadzieję, że wydarzenia odbywające się w ramach obchodów rocznicy podpisania traktatu, takie jak planowane na czerwiec konsultacje międzyrządowe w Berlinie, będą dobrą okazją do podsumowania naszych dotychczasowych osiągnięć, a także do wskazania obszarów przyszłej współpracy. Nie ulega wątpliwości, że stabilne i przyjazne stosunki polsko-niemieckie są niezbędne do budowy silnej i solidarnej Europy.

Silny region wkładem w silną Unię

Siła lokalnych powiązań, wyszukiwanie najlepszych rozwiązań dla problemów poszczególnych regionów może stać się inspiracją dla rozwiązań na płaszczyźnie europejskiej. Dzięki konsekwentnej, aktywnej współpracy regionalnej potwierdzamy odpowiedzialność za nasz kraj i wolę współkształtowania przyszłości we współpracy i porozumieniu z tymi, z którymi łączy nas geograficzna, ale często i mentalna bliskość. Budujemy solidne więzi z naszymi sąsiadami, angażując władze lokalne i regionalne, sprzyjając wzmacnianiu odpowiedzialności i postaw zaangażowania społecznego w UE w najbliższym otoczeniu.

1 lipca obejmiemy przewodnictwo w Grupie Wyszehradzkiej, która od dwudziestu pięciu lat pozostaje kluczowym forum współpracy czterech państw Europy Środkowej- Czech, Słowacji, Węgier oraz Polski. Choć nasza Prezydencja przypada w pełnym wyzwań okresie, chcemy wnieść nową dynamikę do działania V4 i szerzej współpracy w regionie Europy Środkowej. Jednym z istotnych wektorów regionalnego zaangażowania Polski jest Północ i współpraca w regionie Morza Bałtyckiego. Najważniejszym forum współpracy w regionie jest dla nas Rada Państw Morza Bałtyckiego (RPMB), w której pełnimy rotacyjną prezydencję do lipca br. Polska chce być promotorem i aktywnym uczestnikiem procesów przekształcania regionu Morza Bałtyckiego w atrakcyjne miejsce do życia i prowadzenia działalności gospodarczej. Jednocześnie mówiąc „region”, myślimy szerzej- to także  kraje Bałkanów Zachodnich, Bułgaria i Rumunia. Trwający kryzys migracyjny jest poważnym zagrożeniem dla stabilności społecznej, religijnej i etnicznej w krajach Bałkanów Zachodnich. PL postuluje prowadzenie dialogu z krajami regionu i położenie nacisku na rzeczywiste reformy w zakresie państwa prawa, zwalczania korupcji, tworzenia podstaw  niezależnego sądownictwa. Bez tego wszelka oferta integracji rozbije się o brak instytucji, które będą w stanie rzetelnie współpracować z UE i realizować programy.

Mocny sojusz transatlantycki

Relacje transatlantyckie są wciąż mocne, ponieważ ich fundamentem jest wspólnota wartości oraz interesów. Głównym zadaniem pozostaje utrzymanie stabilnych, pokojowych warunków, które na przestrzeni minionych dekad umożliwiły przeprowadzenie z powodzeniem procesów integracji politycznej, gospodarczej, a także  w sferze bezpieczeństwa i obrony.

W sferze bezpieczeństwa musimy skoncentrować się na zażegnaniu konfliktu rosyjsko-ukraińskiego oraz wzmocnieniu bezpieczeństwa państw obszaru transatlantyckiego, w tym rozbudowie zdolności obronnych NATO na wschodniej flance.  Wyznacznikiem spójności transatlantyckiej wspólnoty oraz umiejętności zrównoważenia interesów będzie lipcowy szczyt NATO w Warszawie.

W wymiarze gospodarczym, negocjowane obecnie Transatlantyckie Partnerstwo Handlowo-Inwestycyjne (TTIP) może stać się nowym filarem strategicznej współpracy UE z USA, tworząc drugą – obok Sojuszu Północnoatlantyckiego – kotwicę relacji transatlantyckich. Porozumienie to powinno prowadzić do nowej jakości we współpracy UE i USA, uwzględniającej interesy obu stron, w tym specjalne traktowanie w obszarach najbardziej wrażliwych, na przykład w rolnictwie i przemysłach energochłonnych.

Żaden obszar na świecie nie jest tak zintegrowany gospodarczo jak Europa i Stany Zjednoczone. Razem generujemy w globalnym handlu 5,5 biliona USD rocznie. Motorem gospodarczych relacji transatlantyckich są inwestycje bezpośrednie (FDI).  60 % wszystkich amerykańskich FDI skierowanych było do Europy- stanowi to wolumen niemal cztery razy większy niż na obszarze Azji i Pacyfiku. Europejskie inwestycje skierowane do USA w 2015 r. stanowiły aż 80% w globalnym rachunku. Tych kilka liczb ilustruje potencjał jaki zgromadzony jest na osi UE-USA. Naszym zadaniem jest jak najlepsze wykorzystanie tych możliwości.

Gospodarczy fundament integracji

Ostatni kryzys finansowy wyraźnie wykazał że projekt Unii Gospodarczej i Walutowej jest daleki od doskonałości. Podjęte zostały w minionych latach próby reformy -wzmocnienie koordynacji polityk gospodarczych, silniejsze ramy fiskalne, poprawa stabilności finansowej w postaci powołania unii bankowej. Przebudowa strefy euro będzie postępować. Dla Polski kluczowe w tym procesie jest rozdzielenie wymiaru integracji gospodarczej od integracji politycznej. Nie sprzeciwiamy się ideom zmierzającym do wzmocnienia strefy euro pod kątem jej stabilności finansowej i odporności przed zewnętrznymi wstrząsami gospodarczymi. Działania te nie powinny jednak prowadzić do tworzenia w sposób choćby pośredni podstaw do pogłębionej integracji politycznej w postaci powołania odrębnych ram instytucjonalno-prawnych UGW (własna izba Parlamentu Europejskiego dla państw strefy euro, wydzielony budżet strefy euro, minister finansów strefy euro). Odpowiedzią na niedoskonałości w funkcjonowaniu strefy euro nie jest także pogłębianie integracji w wymiarze społecznym. Ochrona wysokich  standardów życia nie może bowiem uderzać w konkurencyjność UE.

Nie chcemy nowych podziałów w Europie, w efekcie tworzenia państw różnej kategorii. Podstawą projektu europejskiego był i musi pozostać rynek wewnętrzny, a podejmowane dalsze procesy integracyjne w ramach UGW nie mogą skutkować choćby pośrednią dyskryminacją państw, nieuczestniczących w tym projekcie. Nowe ekonomiczne rozwiązania w ramach reformy strefy euro muszą pozostawać otwarte na uczestnictwo państw, nieposługujących się wspólną walutą.

Rewolucja cyfrowa

Dziś wielkim wyzwaniem dla naszych gospodarek jest niesłychane tempo rozwoju nowoczesnych technologii- 5G, Big Data, internet rzeczy. Celem budowy europejskiego jednolitego rynku cyfrowego jest właśnie wykorzystanie potencjału nowych cyfrowych technologii do pobudzenia wzrostu gospodarczego w całej UE, umożliwienie europejskim przedsiębiorstwom rozwijania działalności w  skali globalnej, zapewnienie swobody przepływu towarów, usług i kapitału w przestrzeni cyfrowej oraz wzmocnienie zaufania i bezpieczeństwa w cyberprzestrzeni.

Zadaniem nadrzędnym jest, aby przy projektowaniu działań UE zadbać o równomierny rozkład korzyści. Tylko wówczas jednolity rynek cyfrowy będzie mógł się przyczynić do wyrównywania poziomów między najlepiej i najsłabiej rozwiniętymi obszarami. Budowa jednolitego rynku cyfrowego powinna być postrzegana jako pozytywna agenda Unii. Jeśli wszystkie regiony Unii będą mogły równomiernie skorzystać z owoców cyfrowej rewolucji, każdy będzie mógł poczuć się wygranym. W efekcie poprawi się społeczny odbiór UE. Tylko silna, spójna gospodarczo Europa ma szansę stanąć do globalnego wyścigu technologicznego.

Ku Unii Energetycznej

W Traktacie o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej znajdują się daleko idące zapisy odnośnie do wewnętrznego rynku energii, ale jest to tylko jeden, choć niezwykle ważny, obszar polityki energetycznej, na którym dotychczas skupiała się uwaga UE. Traktat przewiduje jednak również działania na rzecz bezpieczeństwa dostaw, a doświadczenia ostatnich dziesięciu lat, w tym kryzysy gazowe w 2006 i 2009 r. oraz spór między Ukrainą i Rosją nt. dostaw gazu na przełomie 2014 i 2015 r. wskazują, że oddziaływania czynników politycznych na kwestię dostaw energii, są niestety nadal codziennością w UE. Szczególnie narażone są na nie państwa Europy Środkowo-Wschodniej, a w obszarze gazu w tym regionie nad wyraz mocno zaznacza się zależność wysokości ceny gazu dla danego odbiorcy od bilateralnych relacji między państwem z którego pochodzi dostawca a państwem z którego pochodzi odbiorca gazu.

Dziś nadszedł czas na przełożenie idei solidarności i przejrzystości na legislację UE i codzienną praktykę. Czas na zapewnienie że żadne państwo nie pozostanie zostawione samo sobie w razie kryzysu dostaw. Na zapewnienie, że pod przykrywką „tajemnic spółek” nie będziemy dłużej tolerować klauzul narzucanych przez dominującego dostawcę na niekorzyść odbiorcy gazu lub jego sąsiadów. Na zagwarantowanie, że będziemy solidarnie przestrzegać uzgodnionych na poziomie UE reguł rynku energii również na poziomie rządów w umowach z państwami trzecimi dotyczącymi energii. Wreszcie na zapewnienie, że planowanie i realizację wszystkich projektów infrastruktury energetycznej będziemy realizować w porozumieniu z sąsiadami na rzecz rzeczywistej dywersyfikacji dostaw.

Nasza wizja współpracy UE w obszarze energii opiera się na przezwyciężeniu egoistycznych partykularyzmów poszczególnych państw członkowskich, często podsycanych przez dostawców zainteresowanych bardziej grą polityczną niż rynkową i wprowadzeniu współpracy w obszarze energii ponad granicami państw do codziennej praktyki. Państwa członkowskie UE przenosząc planowanie kryzysowe z poziomu krajowego na poziom regionalny i unijny mają szanse zoptymalizować wykorzystanie już istniejącej infrastruktury jak LNG czy magazyny, wzmocnić swoją pozycję przetargową wobec zewnętrznych dostawców mając pewność pomocnej dłoni ze strony sąsiada. Prace nad opublikowanym pakietem KE na rzecz bezpieczeństwa dostaw gazu będą sprawdzianem, czy państwa członkowskie zdołają zbudować wzajemne zaufanie w obszarze energii. Zaufanie, które podkopują dziś projekty takie jak Nord Stream 2, uderzając nie tylko w bezpieczeństwo dostaw gazu do regionu EŚW, ale i stabilność Ukrainy.

***

Polska widzi swoją przyszłość w dobrze funkcjonującej Unii Europejskiej. Chcemy się przyczynić do jej wzmacniania wewnętrznego i w relacjach z partnerami zewnętrznymi. Poczucie sukcesu z uczynienia naszego kraju wolnym, silnym i cieszącym się z przynależności do rodziny narodów europejskich chcemy dzielić z innymi krajami, które taką wolę deklarują. To na tej misji, na unowocześnieniu naszych gospodarek i na odbudowie poczucia bezpieczeństwa Europy nowy, polski rząd Beaty Szydło pragnie skupić się w najbliższej przyszłości.

Źródło: MSZ

Zobacz również: