Wydawać by się mogło, że zakup niewolnika pod koniec drugiej dekady XXI wieku to coś nierealnego. Cóż, okazuje się, że jest zupełnie inaczej. Ze śledztwa BBC Arabic wynika, w niektórych krajach to banalnie proste. Wystarczyło mieć iPhone’a lub telefon na Androidzie.
Mieszkańcom „pierwszego” świata może się wydawać, że świat już dawno temu poradził sobie z problemem niewolnictwa.
Z ostatnich materiałów stacji BBC Arabic wynika jednak coś zupełnie przeciwnego – „nabycie” niewolnika jest dziś możliwe po kilku klikach na smartfonie. Taki handel miał być możliwy działającej w Kuwejcie aplikacji 4Sale.
Apka pozwala na łatwy handel kobietami, na przykład takimi „przeznaczonymi” do prac domowych. Można na niej nawet filtrować kobiety według ceny, wieku czy też rasy.
Jak nietrudno się domyślić, kobiety pochodzą z najbiedniejszych krajów świata. Nie wszystkie dostępne niewolniczki były przy tym nawet pełnoletnie. Zdarzały się też wystawione 16-latki. Jak nietrudno się domyślić, kobiety trafiają do domów szejków czy innych bogaczy z Bliskiego Wschodu. A może i nie tylko tam.
Sprzedawcy niewolników na aplikacji mieli się też dzielić radami co do postępowania z kobietami. Więc na przykład zalecali potencjalnym właścicielom, by zabierać niewolnikom paszporty, nie pozwalać im kontaktować się z rodziną – i dawać jak najmniej czasu wolnego.
Sprawa jest jeszcze bardziej bulwersująca, bo nie dotyczy bynajmniej jakiegoś internetowego undergroundu. Aplikację można było znaleźć bez problemu na sklepach Apple’a i należącego do Google Androida. Reklamy apki miały się też przewijać przez należącego do Facebooka Instarama.
Oczywiście giganci świata IT szybko zareagowali. Ale BBC twierdzi, że skuteczność tych działań jest co najmniej dyskusyjna – i wciąż można poprzez podobne aplikacje „nabyć” niewolnika.
Świetne, choć i bez wątpienia bulwersujące, artykuły BBC Arabic na ten temat pokazują co najmniej dwa gigantyczne problemy. Pierwszy to oczywiście prawo w wielu krajach Bliskiego Wschodu, które sprawa, że niewolnictwo jest tam właściwie zupełnie legalne.
Jednak jest też kwestia zachodnich firm, które taki handel umożliwiają. Okazuje się, że taki Facebook potrafi być na przykład zaskakująco ostry w blokowaniu profili – o czym przekonał się m.in. znany polski start-upowiec. Naprawdę trudno więc zrozumieć, że amerykańskie giganty są tak bezradne, gdy dochodzi do naprawdę niewyobrażalnych rzeczy.

źródło:bezprawnik.pl

Zobacz również: