

W jednym z warszawskich bloków rozegrał się horror. Mężczyzna zaatakował swojego sąsiada. Zadał mu trzy ciosy nożem w brzuch. Po wszystkim wrócił do swojego mieszkania jak gdyby nic. Oto kulisy tego makabrycznego zdarzenia.
Sąsiedzka kłótnia o włos zakończyłaby się tragicznie
Przerażające sceny rozegrały się w stolicy, a konkretnie na Woli w minioną niedzielę. Późnym wieczorem po godzinie 23 doszło do kłótni między dwoma sąsiadami. Ze wstępnych ustaleń wynika, iż awantura wybuchła z błahego powodu. Otóż 62-letni mężczyzna zarzucił swojemu 25-letniemu sąsiadowi, iż ten uszkodził mu drzwi od mieszkania.
Młodszy z mężczyzn twierdził, iż zarzuty w jego kierunku są bezpodstawne. Niestety, słowa te nie przekonały wzburzonego 62-latka, który wyjął nóż i zadał swojemu sąsiadowi trzy ciosy w brzuch i klatkę piersiową. „Ze wstępnych ustaleń wynika, że pomiędzy mężczyznami doszło do awantury, chodziło o konflikt sąsiedzki. W pewnym momencie mężczyzna zadał cios nożem pokrzywdzonemu i wrócił do mieszkania” – tłumaczy komisarz Marta Sulowska z wolskiej policji.
Równie mocno bulwersuje fakt, iż po ataku napastnik jak gdyby nic wrócił do swojego mieszkania. Natomiast zakrwawiony, ranny mężczyzna pozostał na klatce schodowej. Można rzec, że 62-letni nożownik pozostawił swojego sąsiada na pewną śmierć.
Na szczęście zainterweniowali pozostali mieszkańcy bloku, w którym rozegrał się horror. Natychmiast wezwano na miejsce policję i pogotowie ratunkowe. Medycy udzielili 25-latkowi niezbędnej pomocy, a chwilę później przetransportowali go do szpitala. Z kolei funkcjonariusze policji ujęli agresywnego 62-latka.
Wkrótce wyszło na jaw, iż napastnik jest kompletnie pijany. W jego organizmie stwierdzono dwa promile alkoholu. Poza tym, w trakcie dochodzenia okazało się, iż mężczyzna ma już na swoim koncie pewne wykroczenia. „Był już notowany za przestępstwa przeciwko mieniu oraz porządkowi publicznemu”- informuje kom. Sulowska.
Jak na razie, 62-latek usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa. Sąd zdecydował, iż najbliższe trzy miesiące krewki mężczyzna spędzi za kratami. Jeśli zostanie uznany za winnego, grozi mu nawet dożywocie.
Źródło: Super Express
- Dariusz Szpakowski odpowiedział hejterom. Te słowa wielu zamkną usta
- O takich bohaterach słyszy się rzadko. Strażak uratował życie psa! [WIDEO]
- Nożownik zaatakował w biały dzień. Ofiara bandyty trafiła do szpitala