Borys Budka nie ma ostatnio dobrych dni. Platforma Obywatelska szargana jest wewnętrznymi konfliktami, a teraz jej lider, otrzymał przysłowiowy pstryczek w nos. I to z najmniej spodziewanej strony, a mianowicie od Władysława Kosiniaka-Kamysza i Szymona Hołowni.
Takiej reakcji Borys Budka na pewno się nie spodziewał
Wszystko zaczęło się od wypowiedzi Borysa Budki na łamach Polsat News, w której lider Platformy Obywatelskiej oznajmił, że chciałby zbudować wielki, opozycyjny front. Miałaby w tym pomóc wspólna lista wyborcza Platformy Obywatelskiej, PSL oraz Polski 2050 Szymona Hołowni. Ba, Borys Budka przyznał nawet, że często rozmawia na ten temat z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem i Szymonem Hołownią. Nie przewidział jednak reakcji tych dwóch dżentelmenów na swoją wypowiedź. A ta, delikatnie mówiąc, była mało pocieszająca dla Borysa Budki.
„Widać było, jaka jest solidarność w opozycji w ostatnich głosowaniach. Ja nie będę uczestniczył w dyskusjach o jakiejś jednej wspólnej liście. Trzeba budować blok centrowy i my budujemy blok centrowy.” – odpowiedział ostro Władysław Kosiniak-Kamysz na słowa Borysa Budki. Podkreślił po chwili, że nie prowadzi żadnych rozmów koalicyjnych z Budką ani też Platformą Obywatelską.
Liderowi Platformy Obywatelskiej oberwało się także od Szymona Hołowni. „(…)Będę robił wszystko, abyśmy wybory wygrali sami i mogli wziąć odpowiedzialność w całości(…)” – zareagował Hołownia.
Jak widać, marzenia Borysa Budki po ostatnich głosowaniach w wykonaniu PO o koalicji z innymi partiami opozycyjnymi prawdopodobnie legły w gruzach. Zresztą to nie jedyny problem Platformy Obywatelskiej, która jest pogrążona w wewnętrznych konfliktach. Do prasy wypłynęło pismo podpisane m.in. przez Grzegorza Schetynę, Sławomira Neumanna i Bartosza Arłukowicza, w którym apelują o głębokie zmiany w PO.
źródło: Interia.pl, PAP, Polsat News
- Jackowski ostrzega. Żarty się skończyły. Latem doświadczymy czegoś strasznego
- Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej alarmuje. W sześciu województwach może być groźnie
- Dantejskie sceny w Warszawie. Zakrwawiony mężczyzna zaatakował policjantów. Wiadomo, co zrobił wcześniej