30-letnia Polka zaginiona w Irlandii nie żyje. Po trzech dniach poszukiwań ciało Natalii Karaczyn zostało odnalezione w lesie. Mężczyzna, który może mieć związek z jej śmiercią został zatrzymany.

Polka pochodząca z Gorzowa Wielkopolskiego zaginęła w niedzielę, 29 kwietnia. Matka trójki dzieci mieszkająca w Crozon Park w Sligo (północno-zachodnia część Irlandii) dzień wcześniej, w sobotę wieczorem wraz ze znajomymi wybrała się do kina. Po seansie wszyscy trafili do pubu, aby później kontynuować imprezowy wieczór „na domówce”. Po jej zakończeniu udali się do swoich domów – właśnie wtedy kobietę widziano po raz ostatni.

Zaginięcie Karaczyn zgłosiła jej siostra, Magdalena, jeszcze w niedzielę. Przedłużająca się nieobecność Natalii mocno ją zaniepokoiła. Poszukiwania trwały trzy dni. Ciało kobiety zostało odnalezione przez funkcjonariuszy Gardy około godziny 10 w lesie. Jak czytamy na łamach „The Irish Sun” według wstępnych ustaleń sprawca miał udusić kobietę w niedzielny poranek. Prawdopodobnie spanikowany porzucił jej ciało w miejscowości Carns, oddalonej od Sligo o 20 km.

Po tym jak funkcjonariusze Gardy przeprowadzili przesłuchanie osób, z którymi Natalia Karaczyn bawiła się najpierw w kinie, a później na imprezie, udało się wpaść na trop mężczyzny. 32-latek został zatrzymany i przesłuchany, a następnie zwolniony. Nie postawiono mu na razie żadnych zarzutów.

Dochodzenie wciąż trwa. Ciało zmarłej Polki ma zostać dopiero oficjalnie zidentyfikowane. Dopiero wtedy poznamy więcej szczegółów na temat jej śmierci. W chwili obecnej służby przeszukują jeden z domów Silgo. Na irlandzkim „Independencie” z kolei możemy przeczytać, że motywem zabójstwa może być osobista uraza napastnika.

PE

Zobacz również: