
Francuscy wyborcy idą dziś do lokali wyborczych, aby wybrać nowego prezydenta Francji. Prezydencka dogrywka odbywa się między socjalistą Emmanuelem Macronem a prawicową kandydatką Marine Le Pen. We Francji z tego powodu wprowadzono nadzwyczajne środki bezpieczeństwa niemal takie, jak po atakach terrorystycznych w 2015 roku.
Pierre-Henry Brandet, rzecznik prasowy rządu powiedział agencji AFP : – W niedzielę będzie całym kraju 50 000 żandarmów więcej. Bezpieczeństwo wokół lokali wyborczych zapewnią też żołnierze z Będą mogli natychmiast interweniować w razie jakiegokolwiek incydentu – dodał.
Policja w Paryżu obiecała, że co najmniej 12 000 żołnierzy i policji ma być przygotowywana do interwencji oraz zagwarantowania porządku publicznego.
Tymczasem lewicowi ekstremiści za pomocą mediów społecznościowych wzywają dziś do protestów. I to niezależnie od wyniku wyborów. Zatem zadymy w Paryżu są dziś gwarantowane.
ex