atak

Niemal od początku wojny na Ukrainie mówi się o możliwościach nuklearnych ze strony Rosji. To między innymi dlatego NATO w obawie przed rozpętaniem III wojny światowej, nie zdecydowało się na zbrojną interwencję na Ukrainie. Choć jakiś czas temu temat ewentualnego ataku nuklearnego ze strony Rosji zniknął, bo większość uznała to za straszaka, to teraz CIA znów bije na alarm. 

Rosja jednak sięgnie po broń jądrową? CIA mówi wprost, że nie wolno lekceważyć takiego scenariusza

Temat potencjalnego ataku nuklearnego pojawił się wraz z atakiem Rosji na Ukrainę. Najpierw straszył nim Ławrow, następnie Władimir Putin postawił wojska obrony nuklearnej w stan najwyższej gotowości, a kilkadziesiąt godzin temu Dimitrij Miedwiediew ostrzegł, że jeżeli Finlandia dołączy do NATO, to Rosja w okolicach Morza Bałtyckiego rozlokuje broń jądrową.

Wszystko to znów wznieciło obawy o potencjalny atak Rosji, w przypadku dalszych niepowodzeń na Ukrainie. Do całej sprawy odniósł się amerykański wywiad.

Szef CIA, a więc rządowej agencji, która nieustannie śledzi ruchy Rosjan przyznał, że nie można lekceważyć najgorszego scenariusza, w którym Władimir Putin sięgnie po broń ostateczną, żeby zakończyć konflikt na Ukrainie.

„Nie możemy lekceważyć ryzyka, że Rosja w desperacji użyje broni jądrowej.” – przyznał Bill Burns. Dyrektor CIA dodaje przy tym, że jak na razie, nie ma na szczęście bezpośredniego ryzyka ataku bronią jądrową.

„Jak dotąd nie odnotowano żadnych dowodów wskazujących na taki ruch.” – wyjaśnia, uspokajając nieco opinię publiczną. Sugeruje, że do tej pory jedyne zagrożenie takim atakiem wynika ze słów Kremla. Wywiady wojskowe nie odnotowały poza tym, żadnych ruchów związanych z głowicami nuklearnymi.

Nie można jednak ich wykluczyć w niedalekiej przyszłości. „Biorąc pod uwagę potencjalną desperację prezydenta Putina i rosyjskiego kierownictwa, biorąc pod uwagę dotychczasowe niepowodzenia militarne” – mówi.

źródło: Interia.pl, PAP

Zobacz również: