Bulwersujące sceny rozegrały się w centrum jednego z polskich miast. Funkcjonariusze policji dostali zgłoszenie o awanturze. Kiedy przybyli na miejsce zdarzenia, okazało się, że jej sprawcą był nagi mężczyzna.
Nagi mężczyzna zachowywał się niezwykle agresywnie
Do szokującego zdarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę w centrum Lublina. Początkowo nic nie wskazywało na to, że na miejskim deptaku rozegrają się skandaliczne sceny. Było około godziny 2 w nocy, kiedy w rejonie skrzyżowania Krakowskiego Przedmieścia z ulicą Staszica, pojawiła się para. Mężczyzna szedł z kobietą.
Nagle 40-latek zaczął zachowywać się agresywnie wobec swojej towarzyszki. Mężczyzna awanturował się, szarpał idącą z nim kobietę. Natychmiast wezwano policję. Przybyli na miejsce funkcjonariusze zastali niecodzienny widok. Mianowicie, awanturnikiem okazał się zupełnie nagi mężczyzna.
Stróże prawa ustalili, iż nagi mężczyzna jest kompletnie pijany. Z tego powodu podjęto wobec niego standardowe w tym przypadku kroki. „Z uwagi na fakt, iż 40-latek znajdował się pod wpływem alkoholu, został przewieziony do izby wytrzeźwień. Jak dojdzie do siebie, będą z nim wykonywane dalsze czynności. Policjanci cały czas ustalają szczegółowe okoliczności zdarzenia, sprawdzają też przyczyny tego typu zachowania mężczyzny” – podał jeden z lubelskich portali.
Co ciekawe, w internecie pojawił się nawet nagrany telefonem komórkowym filmik. Oczywiście doniesienia o nagim mężczyźnie w środku miasta wywołały również falę komentarzy. Można wręcz rzec, iż w sieci zawrzało. Część użytkowników mediów społecznościowych stwierdziło, że winę za całą sytuację ponosi kobieta, która zabrała swojemu towarzyszowi ubranie. „Przecież to widać jak go dziewczyna w konia zrobiła. Zabrała mu gacie”, „Zapłaciła za ciuchy to i zabrała co jej” – pisali ludzie. Inne osoby zwróciły uwagę, że wszystkiemu winny jest z pewnością alkohol, a dokładnie jego nadmiar. Jednak zdecydowana większość po prostu żartowała sobie z zaistniałej sytuacji.
Źródło: lublin112.pl, Facebook
- Pożar w stodole. Strażacy robili, co mogli. Nie zdołali uratować trzech osób
- Ratownicy jechali do wypadku na S3. Przed nimi nagle pojawiły się inne auta (WIDEO)
- Stan wyjątkowy w Polsce. Sensacyjna decyzja Mateusza Morawieckiego