zarobki lekarzy i pielęgniarek

Właśnie zapadł wyrok skazujący kardiochirurga, który naraził pacjenta na niebezpieczeństwo utraty życia. Sprawa bulwersuje, ponieważ sąd ogłosił swoją decyzję po blisko 15 latach po feralnej operacji serca. Szczegóły zdarzenia, do którego doszło w szpitalu MSWiA w Warszawie porażają.

Operacja serca była konieczna

Feralna operacja miała miejsce jesienią 2006 roku w Centralnym Szpitalu Klinicznym MSWiA w Warszawie. Przeprowadzał ją Mirosław G., który uchodził wówczas za wybitnego kardiochirurga i transplantologa. Jednocześnie lekarz pełnił funkcję kierownika Kliniki Kardiochirurgii w tejże placówce.

Na stole operacyjnym znalazł się wówczas Florian M. Mężczyzna bardzo źle się czuł. Nie mógł zrobić kilku kroków bez odpoczynku. Dodatkowo miał stwierdzoną poważną wadę serca. Z tego powodu, pacjent natychmiast trafił pod opiekę Mirosława G.

Z uwagi na zły stan zdrowia Floriana M. zdecydowano o przeprowadzeniu pilnej operacji. Kardiochirurg umieścił w komorze serca pacjenta zrolowany kilkucentymetrowy gazik. Niestety lekarz zapomniał o usunięciu rolgazy, która nie wypłynęła podczas płukania serca roztworem fizjologicznym.

Jedna z pielęgniarek ujawniła nieprawidłowości

Tym co bulwersuje jest fakt, iż braku gazika nie zauważył nie tylko kardiochirurg, ale również żadna z dwóch pielęgniarek, które są odpowiedzialne za kontrolę ilości narzędzi czy gazy na stoliku i w polu operacyjnym. Dopiero godzinę po operacji pielęgniarka Ewa C. przeliczyła ponownie sprzęt i narzędzia. To właśnie wtedy kobieta doszła do wniosku, iż w ciele Floriana M. musiał zostać jeden gazik. Rzekomo poinformowała o swoim odkryciu obecnych na oddziale lekarzy oraz skontaktowała się telefonicznie z Mirosławem G.

Lekarze będący wówczas w szpitalu zlecili dodatkowe badania, a także chcieli natychmiast reoperować Floriana M. Jednak Mirosław G. twierdził, iż nie ma takiej potrzeby, gdyż nie używał rolgazy podczas operacji. W związku z tym, powtórnej operacji nie wykonano.

Przez kilkanaście dni Florian M. był w dobrym stanie. Niestety pod koniec listopada jego stan znacząco pogorszył się. Prawdopodobną przyczyną był pozostawiony w jego ciele gazik. Chociaż medycy usunęli ciało obce, pacjenta nie udało się uratować. Mężczyzna zmarł na skutek powikłań.

Począwszy od 2007 roku trwała batalia sądowa między rodziną zmarłego, a medykiem. W końcu wyrok zapadł 26 sierpnia br. „Sąd uznał Mirosława G. za winnego i wymierzył mu karę 6 miesięcy pozbawienia wolności, wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności zawiesił na okres próby 1 roku i zobowiązał oskarżonego Mirosława G. do informowania Sądu o przebiegu okresu próby” – poinformowała Samodzielna Sekcja Prasowa Sądu Okręgowego w Warszawie. Ponadto, kardiochirurg musi także zapłacić 10 tysięcy złotych grzywny i ponieść koszty postępowania sądowego. Warto podkreślić, iż wyrok ten nie jest prawomocny, a sam lekarz nie przyznaje się do winy.

Źródło: Super Express, PAP

  1. Szokujące słowa Tomasza Grodzkiego. Ludzie mają leczyć się w domach?
  2. Donald Tusk odpowiedział na pytanie o związki partnerskie. Biedroń rozwścieczony
  3. Jasnowidz Jackowski niepokojąco o najbliższej przyszłości. „To będzie jatka”

Zobacz również: