

Wraca wstrząsająca sprawa z województwa Dolnośląskiego. Przypomnijmy, że w poniedziałek około godziny 7 pod szpitalem znaleziono zwłoki kobiety. Policja ujawniła właśnie więcej szczegółów tej sprawy.
Kobieta, która zmarła przyjechała zrobić test na koronawirusa
W poniedziałek i wtorek wszystkie ogólnopolskie media rozpisywały się o zagadkowej śmierci pod szpitalem w Bogatyni. Okazuje się, że na Dolnym Śląsku kobieta zmarła w samochodzie właśnie pod placówką medyczną. Teraz znamy już więcej szczegółów.
Zarówno Policja, jak i rzecznik Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze potwierdzili w rozmowie z Polsatem News, że kobieta przyjechała do Szpitala Gminnego w Bogatyni, aby wykonać test na koronawirusa.
33-latka stawiła się pod placówką nieco wcześniej, bo testowanie miało ruszyć od godziny 8. „Kobieta pracowała w Niemczech i z racji obowiązujących przepisów dla pracowników transgranicznych była regularnie testowana w celu wykrycia SARS-CoV-2.” – donosi Polsat News, powołując się na słowa Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
Jej zwłoki w samochodzie odkrył jeden z pracowników szpitala, kończący nocną zmianę. Jak się okazuje, Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze prowadzi w tej chwili czynności wyjaśniające z wykluczeniem udziału osób trzecich. Postępowanie jest jednak prowadzone w celu nieumyślnego spowodowania śmierci. To dość zagadkowe stanowisko, które przekazał Polsat News i portal Interia.
Będziemy informować Państwa o szczegółach tej sprawy, jak zwykle trzymając rękę na pulsie.
źródło: Polsat News, Interia
- Wyciekły plany rządu. Nieoficjalnie wiadomo już, co stanie się z obostrzeniami po 9 kwietnia
- Całkowity lockdown od niedzieli? Zamknięte także kościoły? Prof. Horban nie ma wątpliwości
- W Polsce ruszyły przełomowe badania. Już wkrótce lek na koronawirusa?