Fala komentarzy po najnowszym ogłoszeniu rządu była nieunikniona. Wiadomym jest, że najbardziej bojowe nastroje zauważymy właśnie teraz – chwilę po oddaniu informacji o narodowej kwarantannie do informacji publicznej.

Pełen lockdown już od 28 grudnia. Fala komentarzy może nienadeszła niespodziewanie, ale na pewno z ogromną siłą. Najbardziej kotłuje się – jak zawsze – na Twitterze. Już od dwóch godzin pojawia się wpis za wpisem. Zacytować wszystkich się nie da, lecz kilku nawet trzeba.

[irp]

Burza na Twitterze po ogłoszeniu lockdownu

Jednym z pierwszych, którzy poczuli się wywołani do odpowiedzi był Donald Tusk, który porównał rządy PiS do stanu wojennego. „Pasterka bez zmian” – ironizował na końcu.

Odpowiedź do Donalda Tuska przyszła szybko. Szef portalu tvp.info Samuel Pereira pyta czemu akurat atak polityka dotyczy tylko Polski. Przy okazji przypomina, że u naszych sąsiadów z zachodu sytuacja nie wiele się różni, jeśli chodzi o lockdown.

[irp]

Nieco ponad 30 minut temu twitterowe pióro poszło w ruch i u Robert Biedronia. Zrzucał głównie brak konsekwencji w działaniach rządu i zwyczajny bałagan. „Jakby próbowali wyleczyć nas z czkawki, a nie koronawirusa” – sumował lider Wiosny.

Kamil Durczok również poruszył ciekawą kwestię dotyczącą wyboru konkretnego terminu przez rząd. „Skoro tak źle, to dlaczego zwlekamy?” – docieka.

[irp]

Krótko, sarkastycznie i na temat odpowiedział na najnowszą informację Tomasz Lis.

https://twitter.com/lis_tomasz/status/1339583825278455808?s=20

Nie zabrakło także wypowiedzi Władysława Kosiniak-Kamysza, który odwołuje się z kolei do polskiej gospodarki i polskich przedsiębiorców. „Po falach zachorowań nadejdzie fala upadłości” – sumował.

Do dyskusji przyłączył się także słynny Tygodnik NIE. A co więcej nie podzielił się z internautami tylko jednym wpisem, a kilkoma. W jednym z ostatnich jego dziennikarze już pół żartem, pół serio pytali o trzystumetrową smycz dla psa.

[irp]

Zobacz również: