Wydatki publiczne we Francji wynoszą ponad 56 proc. PKB, podczas gdy średnia dla państw OECD to 41 proc. PKB. Podczas kampanii wyborczej Emmanuel Macron obiecał ich redukcję o 60 mld euro rocznie. Tymczasem w 2018 r. mają zostać one zmniejszone o 14 mld euro.

W ocenie eksperta GIS dr. Emmanuela Martina obecny prezydent Francji w niewielkim stopniu realizuje swoje plany reform gospodarczych. „Podatek solidarności został zastąpiony nowym podatkiem od nieruchomości, który może okazać się jeszcze gorszy. Z kolei nowa ustawa ograniczająca dozwoloną prędkość na drogach niższej kategorii do 80 km/h traktowana jest nie tyle jako środek ratujący życie, ile sposób na zwiększenie dochodów państwa” – zauważa dr Martin.

Może to oznaczać, że „pragmatyczny centryzm” prezydenta Macrona okaże się nową próbą zachowania status quo we Francji. Tymczasem już teraz koszty obsługi zadłużenia publicznego, które wynosi 97 proc. francuskiego PKB, wynoszą 10 proc. budżetu państwa. Jeśli władze nie zdecydują się na reformy gospodarcze, a w strefie euro dojdzie do wzrostu stóp procentowych, Francja znajdzie się w bardzo trudnej sytuacji.

www.gisreportsonline.com

Zobacz również: