Mateusz Morawiecki

Mateusz Morawiecki wystosował apel do przewodniczącego Platformy Obywatelskiej i EPL, Donalda Tuska. Premier Rzeczypospolitej Polskiej chce, żeby Tusk zrezygnował ze swojej funkcji.

Mateusz Morawiecki zwrócił się z apelem do Donalda Tuska

„Nikt nie zrobił więcej dla Rosji Putina i dla budowy Nord Stream II niż Europejska Partia Ludowa.” – słyszymy od lidera rządu. „Europejska Partia Ludowa na której czele stoi kto? Donald Tusk.” – dodaje. Po chwili Mateusz Morawiecki przeszedł do swojego apelu.

„Donald Tusk pobiera tam zapewne pensję, Donald Tusk ma tam swoich mocodawców za granicą i ja dlatego wzywam pana Donalda, żeby zrezygnował natychmiast z przewodniczenia Europejskiej Partii Ludowej.” – przekazuje Mateusz Morawiecki. To jeszcze nie koniec. Morawiecki argumentuje swój apel.

„To poprzez Nord Stream II niestety ta błędna polityka Europejskiej Partii Ludowej spowodowała, że mamy dzisiaj taką sytuację, iż Putin ma instrumenty szantażu w swoim ręku. Nie dywersyfikowaliście niestety dostaw, nie byliście za ochroną naszej granicy. Przynajmniej teraz nie przeszkadzajcie, bo dzisiaj mamy do czynienia z sytuacją niezwykle groźną.” – wyjaśnia Mateusz Morawiecki.

„Polska zrobiła o niebo więcej już dzisiaj dla bezpieczeństwa Ukrainy, dla pobudzenia świadomości ludzi w całej Europie, proszę sobie przypomnieć choćby moje liczne wizyty, które właśnie dokładnie tego dotyczyły niż wysłanie na przykład 5 tysięcy hełmów na Ukrainę. Panie Donaldzie warto być przyzwoitym.” – dodaje podczas konferencji prasowej w Sejmie Rzeczypospolitej Polskiej.

Co ciekawe, także Donald Tusk odniósł się do nie stricte do słów Mateusza Morawieckiego, ale do działań rządu. „Opozycja jest inwigilowana przez władzę w Polsce jak w najbardziej autokratycznych reżimach.” – komentuje Tusk. „No to prawdopodobieństwo, że byłem podsłuchiwany, jest też dość wysokie, a to by oznaczało, że podsłuchiwano także przy pomocy no izraelskiego narzędzia, do którego także władze Izraela mają dostęp, mówię do efektów pracy tych narzędzi, to by oznaczało, że podsłuchiwano nie tylko mnie jako szefa Rady Europejskiej, ale w takim razie także moich rozmówców, czyli przywódców europejskich, bo przecież często spotykałem się z nimi w różnych sprawach mając telefon przy sobie.” – dodaje przewodniczący EPL.

źródło: 300polityka.pl

Zobacz również: