źródło: portugoal.net

Ostatnie dni w świecie piłkarskim okazały się niezwykle emocjonujące. Paulo Sousa ostatecznie porzuca stanowisko trenera reprezentacji na rzecz brazylijskiego klubu Flamengo Rio de Janeiro. Rzecz w tym, że – jak donoszą zagraniczne media – piłkarze Flamengo nie są zainteresowani grą pod wodzą Portugalczyka.

Zaledwie kilka dni temu media obiegła szokująca informacja. Nie tylko w świecie sportowym nastało zamieszanie, we wszystkich mediach mainstreamowych również wzbudziło to niezwykłe emocje. Paulo Sousa bowiem wystąpił do PZPN z rezygnacją ze stanowiska trenera reprezentacji Polski w piłce nożnej.

Pomimo początkowego braku zgody ze strony Związku, Paulo Sousa ostatecznie dopiął swego. PZPN już szuka zastępstwa za Portugalczyka i planuje budżet z dodatkowymi 2 milionami odszkodowania od selekcjonera. On natomiast powoli przygotowuje się do zawodowych zmian. Tyle, że pierwsze doniesienia o reakcjach Brazylijczyków na owy rozwój wydarzeń poddają w dużą wątpliwość przyszłość Sousy.

Paulo Sousa niemile widziany w brazylijskim klubie?

Takiego zwrotu akcji mało kto mógł się spodziewać. Paulo Sousa oczami wyobraźni jest już zapewne jedną nogą w pięnym Rio de Janeiro. Wychodzi jednak na to, że ziemia pod jego stopami może się jeszcze zatrząść. Pomimo tego, że oferta współpracy została już Sousie złożona, nie jest jeszcze wiążąca. Zwłaszcza, że Sousa ma mocnego konkurenta w postaci Jorge’a Jesusa.

Według komentatora sportowego Tomasza Ćwiakały piłkarze Flamengo nie chcą trenera w postaci Paulo Sousy. To jego konkurent bowiem jest ich faworytem. „(…) w szatni Flamengo walczą o to, by władze się zreflektowały i ruszyły po Jorge’a Jesusa, a nie Sousę” – czytamy w twitterowym poście Ćwiakały.

Sytuacja wciąż pozostaje pod znakiem zapytania, pomimo tego, że władze klubu wstępnie potwierdzają zatrudnienia selekcjonera reprezentacji Polski. Niemniej żaden oficjalny komunikat nie pojawił się do tej pory. Stąd też rosnąca ciekawość i presja ze strony całego piłkarskiego świata.

źródło: rmf24.pl, sport.pl, sport.interia.pl

Zobacz również: