Europa zmaga się z koronawirusem, tymczasem w Afryce ponownie zapanował stan wyjątkowy za sprawą eboli. Przypomnijmy, że wirus ebola jeszcze kilka lat temu była powodem ogromnej tragedii.

Epidemia Eboli maiła swój szczyt w latach 2013-2016. Wówczas najbardziej ucierpiały kraje Afryki Zachodniej – głównie takie kraje jak Gwinea, Sierra Leone czy Liberia. Tylko w tych trzech krajach z powodu zakażenia wirusem eboli zmarło ponad 11 tysięcy osób.
Sytuacje opanowała wiadomość o opracowaniu szczepionki. Od tego czasu statystyki co do umieralności osób zainfekowanych znacznie zmalała. Niestety informacje o nawrocie wirusa eboli pojawiły się ostatnio. W czasach pandemii koronawirusa może mieć to katastroficzne skutki, jeśli sytuacja będzie postępować.
Już na granicach kolejnych państw Afryki są wzmożone kontrole na granicach. Mowa tu m.in. o Wybrzeżu Kości Słoniowej, Sierra Leone i Mali.
[irp]

WHO ostrzega – wirus ebola zaatakował ponownie

Światowa Organizacja Zdrowia postanowiła zainterweniować. Pojawiła się oficjalna informacja ostrzegająca od WHO o nawrocie eboli. Już wczoraj takie powiadomienia zostały wysłane do 6 afrykańskich krajów. W niedzielę zaś Gwinea zgłosiła nowe przypadki choroby. Organizacja zaznacza, iż szybkie działanie jest w tym momencie kluczowe. Dlatego też sąsiednie kraje ww. są już w stanie gotowości.

„Zaalarmowaliśmy już sześć krajów w okolicy, w tym Sierra Leone i Liberię. Państwa te muszą być gotowe na testowanie obywateli i błyskawiczne wykrywanie nowych przypadków choroby” – informowała na wtorkowej konferencji w Genewie przedstawicielka WHO dr Margaret Harris.
Władze Kongo informują, iż najprawdopodobniej nie jest to nowa mutacja wirusa eboli. Jednak jak przekazał kongijski minister zdrowia prowincji Eugene Nzanzu Salita: „Nie jesteśmy jeszcze w stanie zidentyfikować dokładnego pochodzenia wirusa”. Jest to ta sama odmiana, którą wykryto już w latach 2018-2020. W tym czasie zmarło ponad 2000 osób.
[irp]

Zobacz również: