Po wygranych wyborach prezydenckich przez Joe Bidena, co prawda po dużych niesnaskach, koniec końców demokrata został zaprzysiężony jako prezydent USA. W tym momencie relacje polsko-amerykańskie stanęły pod dużym znakiem zapytania. To z kolei sprawia, iż Andrzej Duda stanął przed sporym wyzwaniem.

Kolejny temat na językach Polaków pojawił się w tym roku. Już kilka miesięcy temu, podczas wyborów w USA polskie władze głowiły się co to będzie, jeśli obecny – można powiedzieć – sojusznik Polski Donald Trump utraci prezydenturę. A jak wiadomo im bliżej było końca liczenia głosów stawało się do coraz bardziej realne. Dziś jest już to faktem – republikanin utracił władzę, zaś na jego miejsce wszedł przedstawiciel partii demokratycznej.

Przypomnijmy jeszcze pokrótce w jaki sposób obaj przedstawiciele amerykańskiego rządu wypowiadali się o Polakach na przestrzeni ostatnich lat, a także w czasie kampanii wyborczej.

„Ameryka kocha Polskę, Ameryka kocha Polaków” – powiedział Trump w 2016 roku, podczas pierwszej wizyty w Polsce. 3 lata później podczas swojej ostatniej wizyty u nas mówił o doskonałych stosunkach z Polakami. „Stosunki polsko-amerykańskie są lepsze niż kiedykolwiek. Dziękuję Polsce za bycie tak wspaniałym sojusznikiem”.

Tak z kolei mówił Joe Biden podczas wizyty w 2014, kiedy to jeszcze obejmował stanowisko wiceprezydenta, za kadencji Baracka Obamy. „Chcę, żeby Polacy wiedzieli, że w Stanach Zjednoczonych istnieje głębokie przywiązanie do Polski, które żyje w sercach zdecydowanej większości Amerykanów”. Wówczas współpraca z Polską miała być zdecydowanie zwiększona. Pod koniec ubiegłego roku Biden jednak skrytykował polski rząd „NATO jest narażone na ryzyko rozpadu. Widzimy to, co dzieje się na świecie, od Białorusi po Polskę i Węgry. Mamy do czynienia z rosnącą liczbą reżimów totalitarnych”.

[irp]

[irp]

Andrzej Duda stanie na wysokości zadania?

„Partyjni dyplomaci są sceptyczni” – komentuje jeden z polityków potencjalny plan Prezydenta RP na działania związane nowym prezydentem USA.

„Duda jest mocno zdeterminowany, by przejąć na siebie dużo większy ciężar w polityce zagranicznej. A wie, że łatwiej nie będzie. Przeciwnie. Dlatego naturalne jest, że rozbudowuje swoje dyplomatyczne otoczenie” – podbudowuje jednak kolejny.

„Andrzej z Joe Bidenem nie będzie miał łatwo. A „przyjaźń” z Trumpem nie przetrwa próby czasu” – sumował inny przedstawiciel Prawa i Sprawiedliwości.

Jak jednak wiadomo obecnej partii rządzącej niezwykle zależy na relacjach Polski ze Stanami Zjednoczonymi. Wiążą się z tym dość dalekosiężne plany, co stawia Andrzeja Dudę pod ścianą. Prezydent RP po prostu musi sprostać zadaniu, bowiem będzie to dla niego jeden z poważniejszych tekstów od początku jego poprzedniej kadencji.

[irp]

[irp]

Zobacz również: