

Początek nowego roku nie napawa nas optymizmem. Już wielu jasnowidzów mówiło o możliwym, potężnym konflikcie zbrojnym. Teraz, podobną narrację stosuje Ministerstwo Spraw Zagranicznych Iranu. W obliczu jutrzejszej rocznicy zabicia Solejmaniego i al-Muhandisa doniesienia te, delikatnie mówiąc, brzmią przerażająco.
Izrael planuje atak na Stany Zjednoczone?
Choć brzmi to, jak mało wiarygodna informacja, bo przecież nie od dziś wiadomo, że Izrael i Stany Zjednoczone są w przyjaznych stosunkach, to Ministerstwo Spraw Zagranicznych Iranu traktuje sprawę bardzo poważnie.
„Dane wywiadowcze z Iraku wskazują, że Izrael planuje atak na Amerykanów, by dać odchodzącemu Trumpowi fałszywe casus belli” – czytamy na profilu „Konflikty i katastrofy światowe”, powołującym się na doniesienia z Irańskiego MSZ-u.
Casus Belli to łacińskie wyrażenie, pochodzące z teorii prawa międzynarodowego. Oznacza powód lub pretekst do wypowiedzenia wojny. „Irańskie siły morskie oraz obrona powietrzna w stanie podwyższonej gotowości” – czytamy na stronie KiKŚ.
Wszystko wskazuje więc na to, że Izrael miałby spiskować ze Stanami Zjednoczonymi. Co za tym idzie, upozorować rzekomy atak na Amerykanów. Oskarżone o ten akt zostałyby siły pro-irańskich szyickich milicji. To mogłoby wywołać z pewnością potężny konflikt zbrojny.
„USA mówi o danych wskazujących na możliwy atak na ich siły ze strony pro-irańskich szyickich milicji. (…) Izrael koncentruje się na możliwym ataku ze strony Iraku lub Jemenu. Mowa o pro-irańskich milicjach uzbrojonych przez Iran w pociski manewrujące czy amunicję krążącą (drony kamikadze)” – czytamy na KiKŚ.
Jak widać, w najbliższych godzinach czy dniach sporo może się wydarzyć. Mobilizują się Irańczycy, mobilizują Amerykanie a także siły zbrojne Izraela. Mamy jednak nadzieję, że sytuacja się nie zaogni, a wszystko, jak już wiele razy bywało, to informacje, które nie znajdą potwierdzenia w rzeczywistości.
[irp]
[irp]
źródło: KiKŚ