Andrzej Milewski lubi dopiec polskiemu rządowi. A najlepiej robi to sposobem, w którym się specjalizuje: satyrycznymi rysunkami. Ostatnimi czasy, w zasadzie od początku pandemii, mamy wrażenie, że walka na animacje stała się bardziej zacięta.

Działa on już w mediach od kilku dobrych lat, a więc obserwacje polskiej sceny politycznej są na podstawie dość sporego doświadczenie. Przynajmniej takie wrażenie donosi się oglądając prace Milewskiego.

Jeśli jeszcze nie słyszeliście o rysującym Andrzeju, śpieszymy w tym pomóc. Profil o wspomnianej nazwie „Andrzej Rysuje” znajdziemy na praktycznie wszystkich portalach społecznościowych: Instagram, Twitter i rzecz jasna Facebook to w dzisiejszych czasach podstawa. Na Twitterze działa on od 2013 roku, i właśnie od wtedy też publikuje swoje prace. Od tego też roku współpracuje on z Gazetą Wyborczą, a także ze stacją TVN. Fakt, że jest on z wykształcenia nie tylko dziennikarzem, ale i grafikiem oraz rysownikiem widać w jego pracach. Stworzył on m.in. już całkiem znaną postać Psingwina. Ponadto rozwija on swój biznes, gdzie sprzedaje gadżety- a przede wszystkim obrazy – z jego grafikami.

[irp]

Andrzej Milewski – satyryczny profil podbił polskie media?

Przy okazji zbliżających się świąt rysownik wpadł na ciekawy pomysł nowej grafiki, która spotkała się z bardzo pozytywnym odbiorem internautów. „Śmiech przez łzy” – mówią niektórzy. Lepiej jednak się śmiać, niż płakać.

Prac Milewskiego jest jednak dużo więcej. Rysownik bardzo angażuje się w sprawy polityczne, ostatnio jednak spory zainteresowanie cieszy się u niego temat Strajku Kobiet.

[irp]

Wystarczy spojrzeć na komentarze jak dużą sympatią i atencją internautów cieszy się Andrzej Milewski. Co ciekawe trudno się dopatrzeń negatywnych komentarzy pod jego postami, choć prezentuje on nieraz mocno odmienne poglądy od wielu użytkowników Internetu. Ludzie z zasady raczej szanują jego prace, i co więcej chętnie wchodzą w dyskusje polityczne pod jego postami. Warto dodać, że liczba jego obserwatorów stale rośnie, co przekłada się i na zasięgi dziennikarza.

Zobacz również: