Stefan Niesiołowski co tu dużo mówić, znany jest z ostrego języka. Były poseł Platformy Obywatelskiej nie szczędzi nieparlamentarnych słów. Choć na chwilę zniknął z życia publicznego, to teraz w oczach jego zwolenników, wjechał na białym koniu. W swoich social mediach ostro zaatakował Telewizję Polską. I trzeba przyznać, że o ile zyskał nieco poklasku, to większości osób aż podnosi się od czytania ordynarnych słów z ust, bądź co bądź, tak wykształconego człowieka.
Stefan Niesiołowski nie zmienia się nic
Na swoim profilu w mediach społecznościowych Stefan Niesiołowski odniósł się do ostatnich wydarzeń w Polsce. Nie zabrakło komentarza na temat Unii Europejskiej i funduszy zależnych od przestrzegania praworządności w poszczególnych krajach. Później Niesiołowski błyskawicznie przerzucił się na temat Strajku Kobiet i postaci Marty Lempart. Zaczęły się prawdziwe fajerwerki. Powiedzieć, że Stefan Niesiołowski zaczął rzucać mięsem na lewo i prawo to trochę za dużo. Jednak jego wpisu nie da się określić inaczej, niż słowem ordynarny.
Lempart wyprosiła z konferencji prasowej dziennikarzy TVP Info, których Niesiołowski nazwał „pseudo-dziennikarzami”. Po chwili dodał jeszcze szczypty pikanterii, przekraczając kolejne granice dobrego smaku.
„Dziękuję Pani to jest język jakim trzeba do nich przemawiać, do Czarnka, Horały, Wildsteina, Sakiewicza, CBA, wszystkich pisowskich dygnitarzy, lizusów, złodziei, funkcjonariuszy„ – komentuje ostro Niesiołowski.
Jeżeli myślicie, że to wszystko, to absolutnie nie. Stefan Niesiołowski nie szczędził tym razem klawiatury. „Pokazała Pani tym wszystkim durniom, którzy łażą do pisowskich szczujni, przyjmują ich ordery, powtarzają brednie w rodzaju – prezydent powiedział, premier zapowiedział, tk ogłosił, prokurator oskarżył gdzie jest ich miejsce i kim oni są. Tylko to słowo na w….. rozumieją i na nie zasługują. Raz jeszcze dziękuję” – zakończył Niesiołowski.
Czy myślicie, że byłemu posłowi Platformy Obywatelskiej przystoi używać takich słów? Zwłaszcza, że jest to człowiek niezwykle wykształcony. Panie Niesiołowski, my jesteśmy obrzydzeni.
