szpital

Czytając ostatnie doniesienia prasowe, można rzec, że polska służba zdrowia jest u kresu wytrzymałości. Dlatego też tak ważne jest, abyśmy stosowali się do wszystkich obostrzeń w związku z koronawirusem, aby jeszcze bardziej nie obciążać medyków. Tym bardziej, że najnowsze doniesienia Dziennika Gazeta Prawna nie napawają optymizmem. Szpitale borykają się z kolejnymi trudnościami i wcale nie chodzi o „obstukany” już temat respiratorów czy braków wolnych łóżek.

Szpitale mają kolejne problemy

„Zachorowania na COVID-19 gwałtownie zwiększyły zapotrzebowanie na tlen i ujawniły potencjalne kłopoty z zaopatrzeniem w ten gaz szpitali” – czytamy w Dzienniku Gazeta Prawna.

Jak informuje rozmówca DGP o skali problemu wiedziano od dawna, dlatego też zabezpieczono odpowiednie ilości tlenu tak, by szpitale miały jego ciągłość dostawy. I co ciekawe, kłopotem nie jest stricte sam tlen, którego zasoby wystarczą jeszcze na wiele miesięcy. „W związku z naszym zaangażowaniem w walkę z koronawirusem maksymalnie zwiększyliśmy jego produkcję, uzyskując trzykrotnie większe wolumeny” – przekazało Biuro Prasowe PKN Orlen. W czym zatem jest kłopot?

„Problemem jest tlen medyczny” – czytamy dalej we wspomnianych doniesieniach. Brzmi to nieco, jak masło maślane, ale już wyjaśniamy. Tlen od tlenu medycznego różni się atestem. W istocie rzeczy jest to jednak dokładnie taki sam czynnik. „On jest autoryzowany przez wyspecjalizowane podmioty i to jest właśnie kłopot” – czytamy odnośnie tlenu medycznego, na którego braki zaczynają narzekać szpitale.

Jak rozwiązać problem z tlenem w szpitalach?

Dlatego rząd miał już pewien pomysł, jak rozwiązać ten problem. „Pojawiały się już pomysły na zmianę prawa, by w sytuacjach awaryjnych móc korzystać także z butli z tym gazem (tlenem do spawania – przyp. red.)” – czytamy w DGP. „Tlenu nie brak, najwyżej będzie bez atestu” – nadmienia rozmówca Dziennika Gazeta Prawna. Jednak nie wszyscy członkowie rządu są zwolennikami tego pomysłu.

Zresztą szpitale mówią otwarcie, że problem nie leży po stronie braku dostępności tlenu. Wynika on z nie najlepszej logistyki, którą należy jak najpilniej poprawić. „Raz dają butlę, która wystarcza na 4 godziny, innym razem na 12, a kolejnym razem na 2. To duża operacja logistyczna, a główny problem polega na tym, by zapewnić stabilizację na OIOM-ach” – czytamy w materiale DGP.

źródło: Dziennik Gazeta Prawna

  1. Cezary Żak został bez pracy. Aktor może jednak liczyć na wsparcie swoich fanów
  2. Duży bank wydaje pilne ostrzeżenie. Sprawa jest poważna, w grę wchodzi utrata pieniędzy
  3. Przepowiednia Jasnowidza Jackowskiego budzi niepokój. Coś dziwnego wydarzy się w Polsce

Zobacz również: