

Do groźnego wypadku doszło na jednym z przejazdów kolejowych w województwie mazowieckim. O powadze sytuacji świadczy widok rozprutego tira, w który uderzyła lokomotywa. W tej chwili badane są okoliczności zdarzenia.
To cud, że nikt nie zginął w wypadku na torach kolejowych w Stoku Lackim
To kolejny incydent kolejowy w ostatnich dniach. Niedawno pisaliśmy o tragicznym wypadku na przejeździe kolejowym we wsi Michałów nieopodal Kutna. Śmierć na miejscu poniosła 39-letnia kobieta, natomiast dwoje podrózujących z nią dzieci trafiło w ciężkim stanie do szpitala.
Tym razem, do niebezpiecznego zdarzenia doszło 19 stycznia br. na przejeździe kolejowym w Stoku Lackim w powiecie siedleckim na Mazowszu. W godzinach porannych rozpędzona lokomotywa uderzyła w ciężarówkę, która stała na torach kolejowych. Okoliczności wypadku badają odpowiednie służby, jednak już teraz ustalono mrożące krew w żyłach fakty.
Otóż pociąg PKP Intercity uderzył z ogromną siłą w ciężarówkę, która wpadła w poślizg i utknęła na torach. Skład wjechał w naczepę pojazdu ciężarowego, która została dosłownie rozpruta. Mało tego, po zderzeniu z niespodziewaną przeszkodą, lokomotywa wykoleiła się.
Niewątpliwie to cud, że żadnemu uczestnikowi wypadku nic się nie stało. Wydaje się, że duże znaczenie miał fakt, iż pociąg uderzył w naczepę z papierem, a nie w kabinę auta. Prawdopodobnie, dzięki temu 36-letni kierowca samochodu ciężarowego przeżył.
Jak już wspomnieliśmy, kierujący ciężarowką tuż przed przejazdem kolejowym wpadł w poślizg. Tir stanął na torach i nie mógł ruszyć z miejsca. Właśnie w tym momencie na jego naczepę najechał skład PKP Intercity.
Warto podkreślić, iż jezdnia przed przejazdem kolejowym była w tym dniu wyjątkowo śliska. Oblodzenia drogi były na tyle duże, że przybyli do wypadku strażacy ledwie utrzymywali się na nogach.
Na szczęście kierowca tira w ostatniej chwili zdążył wyskoczyć z kabiny pojazdu. Sekundy później samochód został dosłownie zmieciony z nasypu. Dodajmy, iż 36-latek nie odniósł żadnych obrażeń.
W tym momencie trwa wyjaśnianie okoliczności kraksy. Zajmują się tym odpowiednie służby m.in. KMP w Siedlcach. „Kierowca i maszynista byli trzeźwi. Prawdopodobną przyczyną zdarzenia było oblodzenie drogi i samego przejazdu” – przekazała nadkom. Agnieszka Świerczewska z policji w Siedlcach.
Źródło: Super Express