Nawet Szekspir by tego nie wymyślił. Chyba, że byłby sadystą, tak jak muzułmańska rodzina pewnej młodej Pakistanki, która zakochała się w chrześcijaninie. Historia tej miłości choć nieco przypomina romans Romea i Julii, to wyróżnia się wyjątkową bezwzględnością pakistańskich Capuletich.
Ten dramat rozegrał się w Sheikhupura, w Pakistanie Wschodnim.
Ansar Masih, 21-letni chrześcijanin, od dwóch lat spotykał się z dziewczyną, której rodzina wyznaje islam. Dla jej bliskich ten związek był nie do zaakceptowania ze względów religijnych. Uczucia młodych w tym przypadku nie miały znaczenia. Przez długi czas udawało im się ukrywać romans. W końcu jednak krewni kobiety dowiedzieli się o wszystkim. Wówczas ojciec kobiety ostrzegał ojca Masiha, aby trzymał swego syna z dala od jego córki. Zagroził też poważnymi konsekwencjami. Wkrótce okazało się, że nie rzuca słów na wiatr.
Gdy młodzi nie zerwali ze sobą i nadal spotykali się pokątnie, wówczas krewni dziewczyny postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Ojciec i dwaj braci dziewczyny porwali Ansara i poddali okrutnym torturom. Porywacze islamscy postanowili wypalić ogniem uczucia Ansara do ich krewnej. Chłopak był przypalany żywcem rozżarzonymi, żelaznymi prętami. Ansar ma poparzone pośladki i plecy, a nogi wprost zwęglone.
Gdy mężczyzna odzyskał wolność trafił do szpitala i powiadomił o tym co zaszło policję. Aktywista i prawnik Jibran Nasir, który reprezentuje ofiarę, mówi że stan jego klienta jest obecnie stabilny.
Nie wiemy natomiast, jak na to co zaszło zareagowała ukochana Ansara.
ecx