Teresa Lipowska
Foto: TVP, YouTube

Gwiazda „M jak Miłość” gościła w świątecznym wydaniu „Pytania na śniadanie”. Aktorka opowiedziała o swojej tegorocznej Wigilii. Tym co może zaskoczyć jest fakt, że artystka skrytykowała swojego jedynego syna.

Teresa Lipowska opowiedziała, jak spędza Święta Bożego Narodzenia

Aktorka w czasie specjalnego wydania „Pytania na śniadanie” TVP opowiedziała o tym, jak spędzi tegoroczne Święta. Teresa Lipowska odniosła się do tego, jak kiedyś wyglądał świąteczny czas, a jak teraz.

Gwiazda „M jak Miłość” przyznała, że w jej domu Wigilia była wyjątkowym dniem. Zgodnie z tradycją katolicką zawsze pozostawiano przy stole jedno puste miejsce dla zagubionego wędrowca.

„Ja w swoim domu rodzinnym zawsze mam to puste miejsce przy stole i ten pusty talerz na kogoś czekający. Po przełamaniu się opłatkiem zawsze mówię: „A teraz przypomnijmy sobie i na chwilę pomyślmy o tych, których nie ma”. A jest już parę osób, które od nas odeszło. (…) I dopiero później zasiadamy do wigilii, ale już z nutką sentymentu” – przyznała Teresa Lipowska.

Następnie artystka wyjawiła, jak 24 grudnia wygląda u jej jedynego syna. Okazało się, że aktorka nieco inaczej organizowała Święta we własnym domu. Jej dorosłe już dziecko czyni to zupełnie odmiennie. „To on od wielu lat szykuje wieczerzę, która ma nieco inny charakter, niż kiedyś” – zwróciła uwagę Lipowska.

„Dóki miał dom, syna i męża w domu, Wigilię robiłam absolutnie całą – od śledzi wszelkiego rodzaju poprzez sałatki, ryby w galaretach, smażone, słodycze. Wszystko to było, natomiast to nie jest moja pasja” – podkreśliła gwiazda TVP.

Następnie nieco skarciła swojego syna. „W tej chwili, kiedy jestem już z synem i jego rodziną, i tam spędzam Wigilię, bo już zostałam sama (od 16 lat nie ma mojego męża), to ja się tam nie wtrącam. Te Wigilie mają już inny charakter, tam się co innego podaje. Tam jest jakiś łosoś, krem z pieczarek” – zdradziła Teresa Lipowska. „Całe święta się śmieję, że to święta prezentów, a nie Bożego Narodzenia. Tam są dzieci (mam czworo wnuków), jest fura prezentów. (…) Właściwie wszyscy zapominają, po co tam przyszli. U mnie w domu było bardzo mało tych prezentów” – dodała.

Na koniec Teresa Lipowska wyznała, że cały czas stara się, aby w domu jej dorosłego dziecka przestrzegano tradycję. Podczas Świąt śpiewa kolędy, a po uroczystej kolacji cała rodzina udaje się do centrum miasta, by w tym wyjątkowym dniu kontemplować stajenkę.

źródło: Goniec

Zobacz również: