wypadek
zdjęcie ilustracyjne: Wikimedia

Potworny dramat małego chłopca. 10-letnie dziecko uległo strasznemu poparzeniu. Plecy i twarz malucha wyglądają okropnie. Wszystko z powodu chwili nieuwagi. Oto kulisy makabrycznego wypadku.

Poparzone dziecko trafiło do szpitala. Potrzebna była pomoc Lotniczego Pogotowia Ratunkowego

Przykry wypadek z udziałem dziecka miał miejsce w niedzielę, 4 września w Jutrosinie pod Rawiczem w województwie wielkopolskim. Było po godzinie 15:00, kiedy wydarzył się dramat. Wystarczyła chwila nieuwagi, aby 10-latek uległ groźnemu wypadkowi.

Chłopiec zbyt blisko podszedł do kuchanki gazowej. Dosłownie otarł się o garnek, który na niej stał. W mgnieniu oka jego ubrania, a tym samym ciało zajęło się ogniem. Najpierw zaczęły się palić plecy dziecka.

Rodzina chłopca od razu ugasiła płomienie i wezwała pogotowie ratunkowe. Niestety, przez ten krótki czas plecy, twarz i dłoń dziecka uległy znacznemu poprzeniu. Maloletni doznał poważnych oparzeń ciała. Niewątpliwie 10-latek musiał mocno cierpieć.

Oprócz Zespołu Ratownictwa Medycznego z Kobylina na pomoc przybyła także jutrosińska Ochotnicza Straż Pożarna. Po przyjeździe służb na miejsce wypadku, okazało się, że będzie potrzebna pomoc Lotniczego Pogotowia Ratunkowego z Ostrowa Wielkopolskiego. Do czasu przylotu ekipy helikoptera LPR dzieckiem zaopiekowali się strażacy. „Dziecko było przytomne. Założyliśmy opatrunki hydrożelowe” – przyznał bryg. Krzysztof Skrzypczak, oficer prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Rawiczu.

Rzecznik prasowy rawickiego PSP poinformował także, iż strażacy na miejscu zabezpieczali miejsce lądowania śmigłowca LRP, który wylądował na rondzie w Jutrosinie. Poza tym udzielili 10-latkowi wsparcia psychicznego.

Śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego przetransportował poparzone dziecko do szpitala w Ostrowie Wielkopolskim. 10-letni chłopiec znajduje się obecnie na oddziale chirurgii dziecięcej w Wielkopolskim Centrum Oparzeń. Tam zajmują się nim najlepsi specjaliści.

źródło: Super Express

Zobacz również: