biuro podróży ma problemy

Wakacje dopiero się zaczęły, a jedno z największych biur podróży w Polsce ma już spore kłopoty. Decyzja podjęta przez władze Itaki rozwścieczyła wielu Polaków, którzy aktualnie przebywają na urlopach lub dopiero się na nie wybierają.

Popularne biuro podróży musiało zaktualizować siatkę połączeń lotniczych

Po koniec tego tygodnia przedstawiciele Itaki zdecydowali o aktualizacji siatki połączeń. Taki krok poniekąd wymusił na biurze podróży jeden z przewoźników. Otóż linie lotnicze Aeroitalia niespodziewanie wycofały się z obsługi operacji czarterowych.

Powyższa decyzja odbiła się przede wszystkim na turystach, którzy razem z biurem podróży Itaka wyjechali na wakacje do Grecji, Tunezji i Egiptu. Problemy spotkały także Polaków wypoczywających w Hiszpanii m.in. na Gran Canarii.

Do mediów trafiły wypowiedzi osób, które napotkały utrudnienia w związku z odwołaniem niektórych lotów. Głos zabrała m.in. pani Magdalena, która razem z grupą turystów miała wylecieć z Gran Canarii w piątek lotem do Katowic. „Nie podano nam godziny lotu. Lot ten został jednak anulowany z niewiadomych przyczyn. Alternatywny lot został zaproponowany 28 czerwca, czyli za cztery dni. Ostatecznie, w domu zamiast w piątek, będziemy dopiero w przyszłą środę rano. Dotyczy to całego samolotu. Powodu oficjalnie nie znam. Powiedziano nam, że nie ma samolotu, który może nas zabrać. Pierwszy dostępny lot jest we wtorek w nocy” – opowiedziała dziennikarzowi kobieta.

Władze Itaki odniosły się do zaistniałej sytuacji

Dwa dni później na temat zaistniałej sytuacji wypowiedział się w końcu wiceprezes Itaki Piotr Henicz. „Nasi klienci już w pierwszym dniu, kiedy okazało się, że nie wracają, poznali datę powrotu. Wszyscy otrzymali rozkłady. Tych połączeń jest kilka – duża część turystów wróciła już wczoraj, część wraca dzisiaj, a pozostałe osoby wylatują jutro. Nie ma osoby, która nie wiedziałaby, co będzie się z nią działo” – tłumaczył mężczyzna.

Tak czy owak wielu Polaków jest wściekłych. Niektóry turyści musieli zostać na dłuższych wakacjach. Jak wiadomo nie każdy może wziąć urlop z dnia na dzień. Co ciekawe, Piotr Henicz nie widzi w tym problemu. „Oczywiście, są też osoby, które mają swoje zobowiązania zawodowe itd., ale tym klientom staramy się jak najszybciej, w pierwszej kolejności zagwarantować powrót” – zaznaczył wiceprezes Itaki. Szef biura podróży zaznaczył, że wszyscy klienci są pod opieką rezydentów, mają przedłużone ubezpieczenie oraz zapewnione zakwaterowanie wraz z wyżywieniem.

Niemniej, niektórzy turyści nie zgadzają się z tym, co mówi Henicz. Część osób skarży się na utrudniony kontakt z centrum obsługi klienta biura podróży. „Sprzedawca nic nie wie, a na maile Itaka nie odpowiada, to jest niepoważne…”, „Itaka jest na skraju upadłości, coś czuję…”, „40 minut czekania na infolinii, brak kontaktu, połączenia wykonywane z kilku numerów – jest cudownie, czekamy ogłoszenie upadłości!” – złoszczą się klienci.

Szef Itaki tłumaczy, że utrudniony kontakt z centrum obsługi klienta biura podróży jest spowodowany licznymi telefonami klientów. Jednocześnie zapewnia, że firma nie zamierza ogłosić upadłości.

źródło: Onet

Zobacz również: