Władimir Putin

Przed dzisiejszym Dniem Zwycięstwa w Moskwie docierało sporo niepokojących sygnałów, włącznie z tym, że Władimir Putin zarządzi powszechną mobilizację, wypowiadając otwartą wojnę Ukrainie. Inne doniesienia mówiły o użyciu broni nuklearnej. Nic takiego się jednak – na szczęście – nie wydarzyło, ale doniesienia o planach Putina nie milkną. Właśnie pojawiły się kolejne.

Władimir Putin znalazł się w sytuacji bez wyjścia?

Niemal od początku wojny w Ukrainie, wraca temat ataku nuklearnego. Raz po raz straszą nim przedstawiciele Kremla, ale wydaje się, że najbardziej zdeterminowany do użycia broni atomowej jest Władimir Putin. Po jego generałach wcale nie widać chęci do rozpętania nuklearnego piekła.

„Władimir Putin może zrzucić taktyczną broń nuklearną na Ukrainę, aby zmienić kształt wojny” – piszą dziennikarze Daily Express. Kiedy to może się wydarzyć? Dziennikarze sugerują, że wówczas, kiedy coraz bardziej zmasowane ataki na miasta nie przyniosą spodziewanego efektu.

Problem dla Putina jednak w tym, że już od jakiegoś czasu mowa o tym, że jego rozkaz wcale nie musi zostać wykonany. „Szacuje się, że do tego jest potrzebnych około pięciu osób. To nie tak, że sam Putin naciska czerwony guzik” – przyznała na łamach Onetu, Anna Maria Dyner, analityczka ds. polityki bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych. Inne źródła wtórują tej informacji.

Ba, zagraniczne media donoszą nawet, że generałowie i wojskowi odpowiedzialni bezpośredno za broń nuklearną nie wykonają ewentualnego rozkazu Putina. Wiedzą, że jego stan zdrowia jest coraz gorszy, a kiedy umrze, nikt nie obroni ich przed ewentualnym trybunałem w Norymberdze i w konsekwencji karą śmierci.

„Przedstawiciele rosyjskich władz wypowiadają się o wykorzystaniu broni jądrowej. Jednak poza pierwszym podwyższeniem stanu gotowości nie ma żadnych sygnałów, by cokolwiek więcej Rosjanie robili” – uspokaja Anna Maria Dyner z rozmowie z Onetem.

Z Kremla docierają też coraz częstsze sygnały, jakoby Rosjanie łagodzili swoją nuklearną narrację. Wiele wskazuje więc na to, że to był tylko zwykły straszak, żeby przestrzec inne kraje przed pomocą Ukrainie. Kiedy to nie podziałało, Rosjanie nie mają wyjścia i starają się wygasić temat. Niemniej jednak, jedyną osobą, która może być zdeterminowana do ataku nuklearnego jest sam Władimir Putin. Wydaje się jednak, że pozostał na tym polu osamotniony, a nawet jego najbardziej lojalni ludzie nie są do tego już przekonani.

źródło: Wirtualna Polska, Onet, Daily Express, media

Zobacz również: