wybuch gazu

Ta informacja zasmuci wiele milionów Polaków. Okazuje się, że musimy walczyć nie tylko z szalejącą inflacją, rosnącymi stopami procentowymi czy cenami jedzenia, ale eksperci rysują kolejny, zły scenariusz. I to już w ciągu najbliższych dni.

Z naszych portfeli znów ubędzie więcej pieniędzy

Eksperci alarmują, że przed nami kolejny skok cen paliw. „Ceny benzyny mogą w przyszłym tygodniu wzrosnąć o 10-20 groszy na litrze (…) Pozostałe rodzaje paliw również podrożeją, ale w ich przypadku skala podwyżek ma być mniejsza” – prognozują eksperci Biura Maklerskiego Reflex na łamach portalu money.pl.

Niestety, jak dobrze wiemy, ceny paliw mają bezpośrednie przełożenie także na inne produkty, w tym żywność. W naszych portfelach znów zostanie mniej pieniędzy. Co stoi tym razem za podwyżkami cen paliw?

Analitycy mówią wprost, że to pokłosie nakładanego embarga na rosyjską ropę. „Wydarzeniem tygodnia dla rynku ropy naftowej była propozycja szóstego pakietu sankcji UE wymierzonego w Rosję, w którym zaproponowano całkowitą rezygnację z importu rosyjskiej ropy naftowej i paliw” – czytamy w raporcie BM Reflex.

Co za tym idzie, cena ropy naftowej nieuchronnie zbliżą się do granicy 8 złotych, a cena benzyny już wkrótce może przekroczyć granicę 7 złotych. „Szykujmy się na jeszcze cięższe czasy i wzrost inflacji. Według tych prognoz paliwo może przebić poziom 8 zł za litr i to nawet bez powrotu do starych stawek VAT.” – takie słowa mogliśmy przeczytać przed kilkoma dniami na portalu Business Insider. Jak widać, złe prognozy zaczynają się sprawdzać, a wszystko wskazuje, że to jeszcze nie koniec, a dopiero początek podwyżek na stacjach paliw.

źródło: money.pl, Business Insider

Zobacz również: