wybuch gazu

Konfliktem w Górskim Karabachu żyliśmy w 2020 roku. To właśnie na spornym terytorium Azerbejdżan toczył bitwę z Armenią, wspieraną przez Rosją. Stacjonujące w Górskim Karabachu rosyjskie wojska były gwarantem dla Ormian. Teraz jednak okazuje się, że znaczna część sił została skierowana na Ukrainę, a z okazji skorzystał Azerbejdżan. Azerska armia chce odbić Górski Karabach. Putin ma problem.

Azerbejdżan wznowił ofensywę w Górskim Karabachu

„Siły Zbrojne Azerbejdżanu wkroczyły w obszar odpowiedzialności rosyjskiego kontyngentu pokojowego na terytorium Górnego Karabachu” – przekazało Ministerstwo Obrony Rosji. Oczywiście, stwierdzenie „kontyngent pokojowy” należy brać z przymrużeniem oka, bowiem każdy wie, jak wyglądała i wygląda w rzeczywistości sytuacja w Górskim Karabachu.

Niemniej jednak faktem jest, że azerskie wojska korzystając z okazji i koncentracji Rosji na wojnie na Ukrainie, chcą odbić Górski Karabach.

„Prawdopodobnie siły Azerbejdżanu zajęły już wioskę Faukh, a w sąsiedniej miejscowości Pirlyar Ormianie zbierają się do obrony.” – czytamy w portalu natemat.pl, który powołuje się na zagraniczne źródła informacyjne.

O co chodzi w konflikcie w Górskim Karabachu? To od bardzo dawna sporny region, który zamieszkują zarówno chrześcijanie, jak i muzułmanie. Pierwsze konflikty wybuchnęły jeszcze przed upadkiem Związku Radzieckiego. Niepodległość Górskiego Karabachu nie została jednak uznana przez żaden kraj na świecie, a w ostatnich latach teren był całkowicie zależny od Armenii.

10 listopada 2020 roku podpisano porozumienie, a gwarantem „bezpieczeństwa i spokoju” w rejonie kontrolowanym przez Armenię miałabyć właśnie Rosja, która rozmieściłatam  tysiące swoich żołnierzy.

Teraz Azerbejdżan, korzystając z okazji, znów próbuje odbić Górski Karabach. Co zrobi Władimir Putin? Wydaje się, że nie będzie w stanie walczyć na dwóch frontach, a Armenia pozostanie osamotniona.

źródło: media, natemat.pl

Zobacz również: